Żal za grzechy
Najważniejszym warunkiem dobrej spowiedzi jest żal za grzechy. Istota grzechu leży w odwróceniu się od Boga, w żywieniu pogardy dla Jego miłości. Choć znamy wolę Bożą, nie chcemy jej wypełniać. Każdy grzech jest echem buntu pierwszych aniołów, zwłaszcza ich przywódcy Lucyfera: „Nie będę służył”. Wtedy wygasła miłość między Bogiem a stworzeniem. Powrót do Boga musi się odbyć na tej samej drodze, tylko w odwrotnym kierunku – były nienawiść, pogarda, odwrócenie się od Najwyższego Dobra, teraz musi nastąpić akceptacja woli Boga, uznanie Go za swego Stwórcę i Odkupiciela, za najlepszego Ojca: „Zbiorę się i pójdę do ojca” (Łk 15,18).
Historia syna marnotrawnego jest najlepszą ilustracją tego, co musi się dokonać w duszy, która powraca do Boga. Należy uznać, że zrobiliśmy krzywdę najlepszemu Ojcu, odchodząc z Jego Domu, obcując z „nierządnicami” tego świata, z różnymi grzesznymi przyjemnościami, które nas zawiodły, odarły z łaski i dziecięctwa Bożego. Zamiast szczęścia znaleźliśmy zawód, gorycz, klęskę, smutek i rozpacz. Staliśmy się parobkami pasącymi świnie – jak mówi ewangeliczna przypowieść.
Czym są bowiem wszystkie przyjemności tego świata wobec szczęścia przebywania w Domu Ojca już tu, na ziemi, a potem w Niebie? „Ojcze, zgrzeszyłem przeciw Bogu i względem ciebie, już nie jestem godzien nazywać się twoim synem, uczyń mnie choćby jednym z najemników” (por. Łk 15,18-19). Taki był żal syna marnotrawnego, a jaka była odpowiedź ojca?
Ojciec wyszedł mu naprzeciw i wziął w objęcia tego, na którego czekał tak długo. Przycisnął go do serca, kazał urządzić ucztę i bawić się dlatego, że syn, którego utracił, znowu się odnalazł i trafił do ojcowskiego domu. „W niebie większa będzie radość z jednego odnalezionego grzesznika, który się nawraca, niż z dziewięćdziesięciu dziewięciu sprawiedliwych, którzy nie potrzebują nawrócenia” (Łk 15,7).
Taki jest Ojciec Niebieski, który nas stworzył, taki jest Syn Boży – Jezus, który nas odkupił, taki jest Duch Święty, który daje nam natchnienie do powrotu i na nowo zapala w nas ogień swej miłości. Jak nie żałować za grzechy, jak nie przepraszać za przewinienia, jak nie rzucić się w ramiona Ojca w sakramencie pokuty i nie wyznać całej swojej winy, aby tylko usłyszeć Jezusowe: „I ja cię rozgrzeszam z grzechów twoich w Imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”.
Żal to zaufanie w nieskończone miłosierdzie Boże, to ufność, że Bóg mi wszystko przebaczy, choćby grzechy były liczne jak ziarnka piasku morskiego. Żal to najpiękniejsze wyznanie miłości powracającej do swego Źródła – do Boga, „który nie chce śmierci grzesznika, ale aby się nawrócił i żył” (por. Ez 18,23).