Popularność jest zjawiskiem powszechnym i starym jak ludzkość (co ciekawe, ta ostatnia brzmi nawet podobnie w jęz. łacińskim – populus). Dzięki niej jedni zostawali wodzami czy przywódcami. Cieszyli się nią mniej lub bardziej uznani w wielu środowiskach artyści, wynalazcy, myśliciele, sportowcy czy dziennikarze. Inni popularność zdobyli poprzez tyrańskie rządy, zbrodnicze idee czy kontrowersyjne projekty. Tak czy siak osoby, które są nią wyróżnione, cechuje z jednej strony zainteresowanie innych ludzi, z drugiej prawie nieustanna świadomość bycia przez nich „obserwowanymi” i rozliczanymi z niemal każdego kroku, a zwłaszcza z wszelkich potknięć. Popularność nie jest obca również osobom duchownym, to znaczy reprezentującym w jakimś sensie niecodzienne „wydanie” religijnego personelu określonej konfesji. Czy da się ją pogodzić z wiarą? Czy wiąże się ona z byciem dla kogoś autorytetem? Czy bycie celebrytą jest tym samym, co bycie sławnym, gwiazdą lub idolem i czy w ogóle przystoi to szafarzom duchowych tajemnic? Tymi i podobnymi pytaniami zajmujemy się w bieżącym numerze naszego pisma. Prezentujemy w nim również sylwetki kilku duchownych, znanych nie tylko z tego, że są rozpoznawalni.
W początek nowego roku wchodzimy z tematem dość „lekkim”, ale – mamy nadzieję – również intrygującym i zachęcającym do przemyśleń. Witam na naszych łamach Monikę Godziembę-Dąmbską oraz Karolinę Zuber, których teksty pojawiały się już w naszym magazynie. Dziękuję za ich zgodę na stałą współpracę z nami! Liczę na życzliwe przyjęcie naszych nowych autorek, podobnie zresztą jak wszystkich treści, które oddajemy do Waszych rąk. Miłej i wnikliwej lektury!