Słowo Boże dla rodziny. Tydzień XXIV
„Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Opoka], i na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie”.
Mt 16,18-19
Beatyfikacja Jana Pawła II powinna być powodem radości dla wszystkich katolików. Do chwały ołtarzy zostaje bowiem wyniesiony człowiek powszechnie znany, szanowany i podziwiany za ogrom dobra, którego przysporzył Kościołowi poprzez swój ponad dwudziestosześcioletni papieski pontyfikat. Dla nas Polaków radość ta jest podwójna – wszak Jan Paweł II wywodzi się „z rodu Polaków”. Rośnie więc nasza duma narodowa, gdy słyszymy pochlebne słowa o naszym Wielkim Rodaku, który jeszcze 6 lat temu zasiadał na Stolicy św. Piotra. Szczycimy się pamiątkowymi fotografiami, na których uwieczniliśmy Ojca Świętego podczas jego podróży apostolskich do Polski. Chętnie chwalimy się również zdjęciami z naszych osobistych pielgrzymek do Wiecznego Miasta, na których jesteśmy blisko „naszego” papieża.
W tym miejscu rodzi się jednak pytanie, co pozostało w naszych sercach z tamtych spotkań? Czy wielkości Ojca Świętego nie sprowadzamy jedynie do jego obrazu, który kreują wszechobecne media? Łatwo jest bowiem fascynować się fenomenem Jana Pawła II jako człowieka, który przyciągał na spotkania tłumy ludzi, niekiedy różnych światopoglądowo. Stosunkowo łatwo także docenić wysiłki papieża w dziedzinie dążenia do pokoju w świecie i pojednania zwaśnionych narodów. W tym celu można wybrać z papieskiego nauczania wiele rozmaitych wypowiedzi i na nich jedynie poprzestać. Trudniej jest wsłuchać się w całość jego nauczania i przyjąć to, co z mocą głosił przez długie lata, nawet pomimo osłabienia spowodowanego wiekiem i chorobą, a co najpełniej zawarte jest w słowach wypowiedzianych już w dniu inauguracji pontyfikatu. Jan Paweł II wołał wówczas: „Nie bójcie się, otwórzcie, otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi. Dla Jego zbawczej władzy otwórzcie granice państw, systemów ekonomicznych i politycznych, szerokie dziedziny kultury, cywilizacji, rozwoju! Nie bójcie się! Chrystus wie, co nosi w swoim wnętrzu człowiek. On jeden to wie!”.
Aby więc nie zatrzymać się na drugorzędnych kwestiach działalności Ojca Świętego, trzeba wejść na płaszczyznę wiary. W tym kontekście kluczowymi stają się słowa Chrystusa, skierowane do apostoła Piotra, w których przekazał mu władzę kierowania Kościołem na ziemi. To bowiem z woli Chrystusa, którego jesteśmy wyznawcami, św. Piotr i każdorazowy jego następca jest upoważniony do głoszenia ewangelicznego orędzia i interpretowania go w kontekście danej epoki dziejów. Tak więc z woli samego Chrystusa, polski kardynał Karol Wojtyła został powołany na „Urząd Piotrowy” pod koniec drugiego tysiąclecia chrześcijaństwa. I choć naturalne jest, że ten fakt budzi w nas poczucie radości i dumy narodowej, to jednak jest o wiele ważniejszą rzeczą umieć się cieszyć tym, że poprzez bogactwo papieskiego nauczania mamy szansę większego przybliżenia się do Chrystusa i podążania na co dzień Jego drogą.
Zatem warto podjąć wysiłek, aby beatyfikacja Jana Pawła II zaowocowała częstszym niż dotychczas czerpaniem z jego duchowej spuścizny, którą przekazał nam w pozostawionym słowie, osadzonym na autorytecie Chrystusowego Namiestnika i potwierdzonym przykładem osobistego świadectwa.