Każdy z nas przez całe życie
za czymś tęskni,
czegoś szuka, do czegoś dąży.
Czasem muszę się zatrzymać,
zamyślić i siebie zapytać:
O co mi właściwie chodzi?
Chcę być szczęśliwy.
Szczęście jest wpisane
w moje przeznaczenie.
Jestem do niego stworzony,
ale utraciłem Raj.
W dzisiejszym zamyśleniu
o wiecznej tęsknocie człowieka
mogę trochę zrozumieć
oczekiwanie ludzi wielkiego Adwentu.
Obiecałeś, więc spełnij obietnicę.
Dlaczego zagniewany jesteś, Panie?
Dlaczego pamiętasz
dawne nasze grzechy?
Zostaliśmy jak owce
bez pasterza.
Cierpieniem przywarliśmy do ziemi.
Ziemia jest spękana
i tęskni za Tobą.
Niebiosa spuście nam rosę,
niech jak deszcz
przyjdzie Sprawiedliwy.
Odwieczna Tęsknoto,
wieczne Upragnienie świata,
przyjdź szybko i nie zwlekaj.
Dlaczego płaczesz?
Dlaczego jesteś smutny?
Czy może zapomnieć matka
o swoim niemowlęciu?
A nawet gdyby ona zapomniała,
Ja nigdy nie zapomnę o tobie.
Przyjdę szybko,
aby cię zbawić.
Bóg jest wierny,
dotrzymuje danego słowa.
Przedwieczne Słowo stało się Ciałem.
Bóg zamieszkał pośród nas,
ale wszelkie stworzenie
w bólach wzdycha
do wolności synów Bożych
(por. Rz 8,19-22).
Niespokojne jest serce moje,
dopóki nie spocznie w Panu
(św. Augustyn, Wyznania).
Wyszliśmy od Ojca
i wrócimy do Niego.
On jest naszym Życiem
i naszym Oczekiwaniem.
Świadomie czy nieświadomie
każdy nasz dzień
i całe życie
jest tęsknotą, pragnieniem
i szukaniem Boga.
Można mówić:
Nie wierzę w Boga.
Można sobie znaleźć
czasowe zaspokojenie pragnień,
ale to nie jest moim przeznaczeniem.
(…)
Przyjdź szybko, Panie Jezu!
W Sercu Twoim
jest spełnienie
odwiecznego upragnienia świata.