- Kto zna słowo Boże, w pełni zna również znaczenie każdego stworzenia. Jeśli bowiem wszystko „ma istnienie” w Tym, który jest „przed wszystkim” (por. Kol 1,17), to człowiek, budujący swoje życie na Jego słowie, buduje naprawdę w sposób solidny i trwały (…).
- (…) Obcujemy tutaj z osobą samego Jezusa. Jego jedyna i szczególna historia jest ostatecznym słowem, jakie Bóg kieruje do ludzkości. W tej perspektywie można zrozumieć, dlaczego „u początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie” (Deus caritas est). (…) Wiara apostolska zaświadcza, że odwieczne Słowo stało się jednym z nas. Słowo Boże naprawdę wyraża się ludzkimi słowami.
- (…) „Sam Syn jest Słowem, Logosem. Odwieczne Słowo stało się małe – tak małe, że zmieściło się w żłobie. Stało się dzieckiem, aby Słowo było dla nas uchwytne”. Słowo jest teraz nie tylko słyszalne, nie tylko posiada głos, obecnie Słowo ma widzialne oblicze Jezusa z Nazaretu.
Zagłębiając się w to, co mówią Ewangelie, zauważamy, że szczególny charakter człowieczeństwa Jezusa ujawnia się w pełni w odniesieniu do słowa Bożego. Urzeczywistnia On bowiem w swoim doskonałym człowieczeństwie wolę Ojca w każdym momencie; Jezus słyszy Jego głos i jest Mu bezgranicznie posłuszny (…).
Posłannictwo Jezusa znajduje w końcu swoje spełnienie w Misterium Paschalnym: mamy tu „słowo krzyża” (por. 1 Kor 1,18). Słowo cichnie, staje się śmiertelną ciszą, ponieważ mówiło, aż zamilkło, nie pominąwszy niczego, co miało nam przekazać. (…)
- Jak pokazuje krzyż Chrystusa, Bóg przemawia również milczeniem. Milczenie Boga, doświadczenie oddalenia Wszechmogącego i Ojca stanowi decydujący etap ziemskiej drogi Syna Bożego, Wcielonego Słowa. Przybity do drzewa krzyża, bolał nad owym milczeniem: „Boże mój, Boże mój, czemuś Mnie opuścił?” (Mk 15,34; Mt 27,46). Trwając w posłuszeństwie aż do ostatniego tchnienia życia, w mrokach śmierci, Jezus przyzywał Ojca. Jemu oddał się w chwili przejścia – przez śmierć – do życia wiecznego: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mego” (Łk 23,46). To doświadczenie Jezusa można odnieść do sytuacji człowieka, który usłyszał i rozpoznał Słowo Boga, a potem musi zmierzyć się z Jego milczeniem. To doświadczenie było udziałem wielu świętych i mistyków, a i dzisiaj doświadcza tego wielu wierzących na swej drodze. Milczenie Boga jest przedłużeniem Jego poprzednich słów. W tych mrocznych chwilach przemawia On w misterium swego milczenia. Dlatego w dynamice Objawienia chrześcijańskiego milczenie jawi się jako ważny wyraz Słowa Bożego.
(…) 26. Słowo Boże nieuchronnie ujawnia również dramatyczną możliwość, że człowiek w swej wolności nie nawiąże tego dialogu Przymierza z Bogiem, do którego zostaliśmy stworzeni. Słowo Boże mówi bowiem również o grzechu tkwiącym w sercu człowieka. Bardzo często, zarówno w Starym, jak i w Nowym Testamencie, spotykamy opis grzechu jako „niesłuchanie słowa”, jako „zerwanie Przymierza”, a więc jako zamknięcie się na Boga, zapraszającego do komunii z Nim. Pismo Święte istotnie pokazuje nam, że grzech człowieka jest zasadniczo nieposłuszeństwem i „niesłuchaniem”. (…) Dlatego ważne jest, by wierni potrafili rozpoznawać korzeń grzechu w niesłuchaniu słowa Pańskiego i przyjmować w Jezusie, Słowie Bożym, przebaczenie, otwierające nas na zbawienie.
(…) 87. (…) W tej perspektywie czytanie słowa Bożego wspomaga nas na drodze pokuty i nawrócenia, pozwala nam pogłębić poczucie przynależności do Kościoła i utrzymuje nas w głębszej zażyłości z Bogiem. Jak twierdził św. Ambroży: Gdy człowiek bierze do ręki z wiarą Pismo Święte i je czyta, znów przechadza się z Bogiem w raju.
(…) 91. (…) Każdy człowiek w naszych czasach, czy wie o tym, czy też nie, potrzebuje tego orędzia. Niech Pan, podobnie jak w czasach proroka Amosa, wzbudzi w ludziach nowy głód i nowe pragnienie słów Pańskich (por. Am 8,11). My zaś jesteśmy odpowiedzialni za przekazanie tego, co sami dzięki łasce otrzymaliśmy.
Adhortacja apostolska Verbum Domini o Słowie Bożym w życiu i misji Kościoła
30 IX 2010
Chrystus jest prawdą o Bogu, Jednorodzonym Synem zrodzonym z samopoznania Ojca. I ta sama prawda, która występuje w tajemnicy Trójcy Przenajświętszej, przyjmuje postać człowieka. Słowo Przedwieczne rodzi się po ludzku, ale jest ciągle Słowem przedwiecznego Boga. I całym swoim życiem mówi o tym Bogu, naucza o Nim. Nie tylko słowem, ale też każdym krokiem życia tworzy nowy schemat ludzkiego postępowania. I dlatego promieniuje sobą na apostołów, choć ich także naucza i wprowadza kanony nowego życia.
Po czasie nazaretańskiego ukrycia i głośnej działalności publicznej ten Bóg ucicha. Ucicha w swojej męce i śmierci. Ale to milczenie jest też formą głoszenia o Bogu. I w naszym życiu może się zdarzać to zbawcze milczenie Boga. Musimy umieć zaczekać, dopóki Bóg po swojemu się nie odezwie. Jak długo – to już tylko od Niego zależy. Naszym zadaniem jest wierne i ufne czekanie.
kard. Stanisław Nagy SCJ
Kraków