W ostatnich miesiącach życie religijne w Polsce wystawiane jest na próbę. Wydarzenia w Kościele oraz społeczeństwie, skrzętnie nagłaśniane i podsycane w przekazach medialnych, wpływają na ludzi, ich poglądy, zaszczepiają strach, niepewność, wrogość, dezorientację. Jak w takich momentach mówić do ludzi, którzy wcale nie chcą słuchać i jak mówić do tych, którzy słuchają, aby nie przestali?
towar dla ducha
Katoliccy księża w swoim powołaniu mają w założeniu iść ścieżką Ewangelii. Winni głosić zbawienie i pomagać w odkrywaniu miłości Chrystusa w codziennym życiu. Sercanie od 70 lat tworzą grupę duchownych, którzy prowadzą rekolekcje i misje krajowe. Celem tej działalności jest odkrywanie Jezusa i wzbudzanie pragnienia życia Ewangelią.
Dzięki rozmowie, którą odbyłam z ks. Zdzisławem Płuską SCJ – dyrektorem misji i rekolekcji krajowych księży sercanów w Polsce – oraz pod wpływem refleksji nad współczesnymi przemianami w społeczeństwie widzę, że „zwykłe” moralizatorskie kazania z ambony nie wystarczą. Forma wykładu – jednostka vs. grupa – nie działa w obecnych czasach. Jakikolwiek progres w życiu religijnym parafii musi stanowić dynamiczna praca całej wspólnoty, nie tylko okazjonalnie odbyte raz w roku rekolekcje. Dlatego obok najczęstszych form głoszenia Ewangelii powstają kolejne. Rozrastająca się „oferta” ukazuje, jak znaczące są przemiany społeczne. Księża sercanie w ciągu roku posługują w rozmaitych misjach i rekolekcjach. Należą do nich: misje kanoniczne, rekolekcje z relikwiami św. Małgorzaty Marii Alacoque czy Miłosierdzia Bożego, rekolekcje maryjne, przed peregrynacją obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej i obrazu „Jezu, ufam Tobie”, rekolekcje fatimskie, kerygmatyczne, ewangelizacyjne, o rodzinie oraz rekolekcje adwentowe i wielkopostne, okolicznościowe, tematyczne (o rodzinie, wierze i modlitwie), dla dzieci i młodzieży, charyzmatyczne z modlitwami o uzdrowienie, dla kapłanów i osób konsekrowanych, tridua przed odpustami. Zauważa się potrzebę kolejnych, choćby dla osób żyjących w związkach niesakramentalnych. Dobrym przykładem z „sercańskiego podwórka” są także misje intronizacyjne Bożego Serca, które w świecie takim, jaki jest, pokazują niewyczerpalną miłość Boga do każdego człowieka.
walka o młode pokolenie
„Na przestrzeni lat obserwuję spadek frekwencji ludzi młodych podczas rekolekcji w kościele” – mówi przedstawiciel sercańskiej grupy rekolekcyjno-misyjnej. Ci zaangażowani w grupy parafialne są otwarci na Słowo. Jednak coraz częściej młodzież – to jest przyszłość Kościoła i świata – bagatelizuje kwestie duchowe, idąc między innymi za przykładem rodziców, którzy przestają uczestniczyć we Mszach Świętych. Pozostaje także kwestia, na ile uczestniczący w rekolekcjach uczniowie tego chcą, a na ile jedynie „korzystają” z nich w ramach godzin wolnych od lekcji szkolnych. Sama obserwuję w naszym społeczeństwie spłycenie wartości, niechęć do stałej pracy duchowej. Księża, którzy wychodzą do ludzi podczas rekolekcji lub misji, muszą się konfrontować z takimi postawami, które ciężko jest „przeskoczyć”. Jednak to, że jest trudno, nie oznacza, że można zaniechać prób, że starania choćby dla garstki wiernych są bezsensowne. Ewangelia jest piękna, ale także trudna, a owoc wydaje tylko jej głoszenie z wytrwałością. Nawet jeżeli jakiś dobry kapłan jest utożsamiany z ciężkimi grzechami innego duchownego, nie może się poddać. Kluczem do sukcesu w pozyskiwaniu serc ludzkich jest praca księdza nad samym sobą, aby jego życie duchowe było znakiem i przykładem, bo to bardziej daje do myślenia niż jego moralizatorskie kazania.
po co rekolekcje, skoro ludzie często nie chcą już słuchać?
Odpowiedź jest prosta. Jezus nikogo nie przekreślił, więc ludzie wierzący nie mogą potępiać innych, ale ich pozyskiwać. Odpowiedzią na spotykany coraz częściej upadek autorytetu duchownych jest praca świeckich. To oni swoim przykładem zanoszą Słowo do środowisk, które nie chcą przyjąć kapłanów. Myślę, że wszyscy możemy zaobserwować potrzebę zmiany narracji. Przekaz w formie nakazu odpycha ludzi, zwłaszcza młodych. To nie czasy wypraw krzyżowych, lecz rozmów indywidualnych. W Ewangelii jest jasne, że Jezus nikogo nie zmuszał, by szedł za Nim. Mówił: „Jeśli chcesz”. Ludzie idący w „czarnych marszach” lub w paradach równości nie mogą doświadczyć potępienia ze strony Kościoła. Brak potępienia nie oznacza oczywiście przyzwolenia na grzech. Trzeba nazywać rzeczy po imieniu, bez obaw, że kogoś to urazi. Jednak żaden grzech nie umniejsza miłości, jaką grzesznikowi okazuje Chrystus. Nawet wtedy, gdy wyrzuca kupców ze świątyni.
liczy się warsztat i zaplecze
Czego nam potrzeba w dzisiejszym życiu duchowym? Kościół musi mieć młodych, którzy dotrą do serc osób wrogo nastawionych. Nie da się ukryć, iż środowisko kapłanów polskich starzeje się, co nie ułatwia i tak już osłabionego dialogu z młodzieżą. Kluczem do sukcesu w tym kontekście są działania świeckich i młodych księży, jak zauważa ks. Zdzisław Płuska SCJ. W dynamicznie rozwijającym się świecie przed kapłanami stawiane są coraz nowsze wyzwania, z którymi mierzą się w codziennej misji głoszenia Ewangelii. Aby przygotować się na to, sami muszą rozwijać w sobie umiejętności retoryczne, na przykład podczas dorocznych spotkań formacyjnych dla grupy rekolekcyjno-misyjnej księży sercanów. W ich trakcie przechodzą oni szkolenia z używanego publicznie języka czy też uczą się nadawać mocy słowu za pomocą form wypowiedzi, z jakich korzystają. Wydaje się, że Kościół ściga się w ten sposób ze światem, by pośród rozmaitych pesymistycznych wizji dać nadzieję.
Czasy współczesne serwują nam mnóstwo przemian społecznych, skrajnych postaw, podziałów wśród ludzi. Tego nie można zatrzymać. Ludzie wierzący mają misję, aby troszczyć się o wspólnotę Kościoła i każdy może to czynić, dając przykład życia wiarą. Nawet prosty znak krzyża przed posiłkiem czy na ulicy w pobliżu kościoła może być nienachalnym świadectwem, którego nie sposób zagłuszyć.