Chwilę przed tym, jak głównym bohaterem konklawe stał się kard. Jorge Mario Bergoglio, uwagę mediów przykuła mewa, która przysiadła na kominie kaplicy Sykstyńskiej. Wiadomo, radio nie znosi ciszy, a obraz w telewizji musi się co chwilę zmieniać. Mewa stanowiła urozmaicenie w długim, bezczynnym oczekiwaniu na wybór kardynałów. Potem trochę wyśmiewano się z dziennikarzy, którzy z relacji o zmarzniętym ptaku, grzejącym się na ciepłym kominie, zrobili sensacyjnego newsa, ale chyba wszystkich rozczuliło to stworzenie, stroszące piórka i rozglądające się wokoło, nieświadome, że znalazło się w centrum wydarzeń, które śledzi niemal cały świat. Mewa – taka bezpretensjonalna i zwyczajna. Jaskółka jest zwiastunem wiosny i nadziei. Gołębica – zwiastunem pokoju. A co zwiastowała nam mewa?
papież ubogich i potrzebujących
Prostota, skromność i bezpretensjonalna życzliwość. Te cechy nowego papieża urzekły nas w pierwszych dniach jego pontyfikatu. Ojciec Święty Franciszek już od początku zaskakiwał i budził zaufanie drobnymi gestami. Po rozstrzygnięciu konklawe nie przeniósł się do specjalnego apartamentu w Domu św. Marty, przygotowanego dla nowego papieża, ale pozostał w pokoju, który wylosował jako kardynał. Podczas posiłków nie rezerwował specjalnego miejsca, ale zajmował to, które jest wolne, i podejmował rozmowę z siedzącymi w pobliżu kardynałami. Natomiast zabierając walizkę z rzeczami z Międzynarodowego Domu Pawła VI, w którym zatrzymał się przed rozpoczęciem konklawe, zapłacił rachunek za swój pobyt.
Uwagę przykuwa również skromny strój nowego papieża: nie zamienił swojego prostego arcybiskupiego krzyża na złocony krzyż papieski i pozostał w zwyczajnych butach. Jak donosi dziennik „Corriere della Sera”, kiedy kard. Bergoglio przed wyjściem na balkon bazyliki św. Piotra przywdziewał papieskie szaty, odmówił założenia czerwonej, aksamitnej pelerynki obszytej futrem z gronostaja. „Niech ksiądz sam to włoży. Skończył się karnawał” – miał według relacji powiedzieć do ceremoniarza papieskiego ks. Guida Mariniego.
Papież, który chce służyć potrzebującym – taką wizję swojego pontyfikatu przedstawił Ojciec Święty w pierwszych dniach urzędowania na Stolicy Piotrowej. W homilii podczas Mszy św. inaugurującej pontyfikat mówił: „Nigdy nie zapominajmy, że prawdziwą władzą jest służba i że także papież, by wypełniać władzę, musi coraz bardziej wchodzić w tę posługę, która ma swój świetlisty szczyt na krzyżu, musi spoglądać na pokorną, konkretną, pełną wiary posługę św. Józefa i tak jak on otwierać ramiona, aby strzec całego Ludu Bożego i przyjąć z miłością i czułością całą ludzkość, zwłaszcza najuboższych, najsłabszych, najmniejszych (…)”. Potwierdzeniem tej postawy pokornej służby jest decyzja o obmyciu nóg nieletnim więźniom z placówki Casal del Marmo podczas liturgii Wielkiego Czwartku, a także prośba skierowana do pielgrzymów zgromadzonych na placu św. Piotra w dniu wyboru papieża, aby pomodlili się za niego.
papież z końca świata
Jorge Mario Bergoglio urodził się w 1936 roku w Buenos Aires, w wielodzietnej rodzinie włoskich emigrantów. Z wykształcenia jest technikiem chemikiem. W wieku 17 lat, w święto św. Mateusza doświadczył szczególnej, miłującej obecności Boga w swoim życiu i odczuł, że Stwórca wzywa go do posługi zakonnej. Wówczas podjął decyzję o wstąpieniu do zakonu jezuitów, a słowa z homilii św. Bedy czytane w Liturgii godzin właśnie w tym dniu uczynił później swoim biskupim, a także papieskim mottem. Stanowi je komentarz do powołania celnika Mateusza przez Chrystusa: „Spojrzał z miłosierdziem i wybrał”.
W 1969 roku Bergoglio przyjął święcenia kapłańskie, a w 1973 roku złożył śluby wieczyste. W latach 1973-1979 był prowincjałem jezuitów w Argentynie. Wykładał także na argentyńskich uczelniach jezuickich. W 1992 roku przyjął sakrę biskupią, a w 1997 roku został powołany na arcybiskupa Buenos Aires. Od 2001 roku należał do kolegium kardynalskiego. Brał udział w konklawe w 2005 roku i wówczas otrzymał drugą co do wielkości liczbę głosów po kard. Josephie Ratzingerze – Benedykcie XVI.
papież jezuita
Ojciec Święty Franciszek to pierwszy jezuita zasiadający na Stolicy Piotrowej. Jest to o tyle znamienne, że w założeniach reguły zakonu wyrażony jest duży dystans wobec stanowisk kościelnych. Jak na wybór swojego współbrata patrzą sami jezuici? Ojciec Wojciech Kowalski SJ mówi, że decyzję konklawe przyjął z dużą radością i wzruszeniem: „To tak, jakby wybrano kogoś z rodziny”. Jest przekonany, że właśnie taka osoba jest teraz Kościołowi szczególnie potrzebna. Słowa Franciszka z pierwszej homilii po wyborze na papieża: „Kiedy idziemy bez krzyża, gdy budujemy bez krzyża i kiedy wyznajemy Chrystusa bez krzyża, nie jesteśmy uczniami Pana”, interpretuje jako mocno osadzone w duchowości ignacjańskiej. „Zarówno św. Paweł z Tarsu, jak i św. Ignacy Loyola mieli wręcz obsesje głoszenia Chrystusa ukrzyżowanego, idąc pod prąd, wbrew logice świata. Tego możemy się spodziewać także po Ojcu Świętym Franciszku. Widać, że jest to człowiek wewnętrznie wolny, obojętny na opinie innych i wpływ świata. A mam poczucie, że właśnie dziś potrzebujemy takiego wyraźnego przewodnika”. Już w pierwszych dniach pontyfikatu nowy następca św. Piotra dowiódł, że bliskie są mu słowa św. Ignacego Loyoli: „Kochać i służyć we wszystkim”. „Papież Franciszek może stać się przykładem takiej postawy dla nas wszystkich” – mówi o. Wojciech. „Pozostaje mieć nadzieję, że za jego słowami i gestami pójdą także czyny. Wierzę, że jest na to gotowy”.
Drodzy bracia i siostry!
Dziękuję Panu za możliwość sprawowania tej Mszy św. na początku posługi Piotrowej w uroczystość św. Józefa, oblubieńca Maryi Panny i patrona Kościoła powszechnego.
(…) Usłyszeliśmy w Ewangelii, że „Józef uczynił tak, jak mu polecił anioł Pański: wziął swoją Małżonkę do siebie” (Mt 1,24). W słowach tych jest już zawarta misja, którą Bóg powierza Józefowi, aby był custos, opiekunem. Opiekunem kogo? Maryi i Jezusa. Jest to jednak opieka, która obejmuje następnie Kościół, jak to podkreślił bł. Jan Paweł II (…).
Jak Józef przeżywa swoje powołanie opiekuna Maryi, Jezusa, Kościoła? Nieustannie nasłuchując Boga, będąc otwartym na Jego znaki, gotowym wypełniać nie tyle swój, ile Jego plan. (…) Józef jest „opiekunem”, bo umie słuchać Boga (…).
Homilia podczas Mszy św. inaugurującej pontyfikat na placu św. Piotra
19 III 2013