Jest taki czas w życiu każdego z nas, kiedy jesteśmy zaproszeni do podejmowania ważnych życiowych decyzji. Z wachlarza potencjalnych możliwości musimy wybrać te, które będą wyznaczały kierunek realizowanych starań i dążeń, a przez to miały realny wpływ na kształt naszego przyszłego życia. Ludzie młodzi wchodzący w dorosłe życie nieustannie poszukują odpowiedzi na pytania dotyczące własnej tożsamości i osobistego powołania.
lęk przed odpowiedzialnością
Dokonanie wyboru to wzięcie odpowiedzialności za związane z nim konsekwencje. Wybór zawsze oznacza przyjęcie czegoś i jednoczesną rezygnację z tego, co nie jest składową dokonanego wyboru. Dlatego wiele osób toczy w sobie prawdziwą walkę wewnętrzną przed obraniem ostatecznej drogi życiowej. Obserwując otaczającą rzeczywistość, widzimy, że młodzi ludzie mają coraz większe trudności z wejściem na drogę swojego powołania. Zdarza się, że odkładają wiążące decyzje w bliżej nieokreśloną przyszłość. Towarzyszy temu lęk. Każdy z nas musi się z nim zmierzyć. Jego nasilenie jest związane z dojrzałością danej osoby, poczuciem własnej wartości, ale także sytuacją finansową czy relacją z rodzicami i najbliższą rodziną. Przed ważnymi decyzjami nie można uciec, można jedynie wciąż opóźniać czas ich podjęcia. Jednak niepodejmowanie decyzji jest dokonanym świadomie lub nieświadomie wyborem. Prowadzi nas do sytuacji, w której przestajemy aktywnie wyznaczać kierunek naszej codzienności, a jedynie reagujemy na to, co dzieje się wokół nas. Możemy też podejmować się wielu działań, nienakierowanych jednak na to, co stanowi sens ludzkiego życia.
Tymczasem człowiek nie jest stworzony do biernego reagowania, lecz do aktywnego współtworzenia historii własnego życia. Osobom, które z powodu przeżywanego lęku nie wkraczają na drogę własnego powołania, towarzyszy często poczucie bycia w zawieszeniu. Odnoszą pewne sukcesy, próbują realizować się na różnych płaszczyznach, jednak ich działania często przypominają zabawy dziecka, które co chwilę szuka nowej zabawki, bowiem żadna nie zafascynowała je na tyle, by poświęcić jej więcej uwagi. Życie w zawieszeniu rodzi ból, poczucie pustki, frustrację, brak przynależności. Stąd wiele osób będących w takiej sytuacji szuka czegoś, co byłoby swego rodzaju tabletką przeciwbólową, to znaczy – usunęłoby choć na chwilę bolesne objawy. Taką tabletką przeciwbólową mogą być przyjemności, zakupy, alkohol. Można także w sposób przeciwbólowy traktować modlitwę czy relację z przyjacielem.
oddani na 100%
Słowo powołanie w niektórych kręgach staje się dziś – delikatnie mówiąc – mało modne. Powołanie do małżeństwa, kapłaństwa czy życia zakonnego zakłada w sobie pewną stałość, kroczenie wybraną drogą od momentu zadeklarowanej decyzji do końca. Dla niektórych jest to wizja przerażająca, zakłada bowiem brak możliwości wycofania się. Tymczasem gdy przyjrzymy się podejmowanym przez nas wysiłkom w dłuższej perspektywie czasowej, zobaczymy, że w tych obszarach, w których daliśmy z siebie najwięcej, także najwięcej otrzymaliśmy. Najpierw trzeba nam podjąć ryzyko ofiarowania siebie, by doświadczyć piękna przyjęcia drugiej osoby. Lęk sprawia, że już w trakcie ślubnych przygotowań w głowie przyszłych małżonków pojawia się zdanie: „Gdyby się jednak nie udało, to…”. Stawia ono drugą osobę w roli kogoś, kto ma uczynić nas szczęśliwymi. My zaś stajemy się surowymi sędziami oceniającymi poczynania współmałżonka. Odnaleźć swoje powołanie to wyzbyć się lęku i wypracowywać w sobie umiejętność dawania siebie. Ważne, by być wiernym podjętej decyzji, a w pojawiających się kryzysach, które według wszelkich prawideł psychologicznych wystąpią w każdym obranym powołaniu, nie uciekać, lecz wyjść naprzeciw temu, co wymagające.
rodzicielskie wsparcie
Odpowiednie wspieranie młodych ludzi w szukaniu własnej drogi życiowej przez rodziców jest nieocenione. Rodzice mogą ofiarować swojemu dziecku siłę niezbędną do podejmowania samodzielnych decyzji, mogą też obdarzyć je poczuciem niemocy. Jak zatem pomagać, żeby nie zaszkodzić? Najważniejszy jest własny przykład i realizowane od najmłodszych lat wychowanie do miłości, odpowiedzialności i sprawczości. Dziecko, które widzi wzajemną miłość rodziców, ich szacunek wobec siebie i okazywaną troskę, wyrasta w poczuciu bezpieczeństwa i kształtuje w sobie pozytywny obraz relacji z drugim człowiekiem. Małżeństwo i rodzinę widzi jako miejsce doświadczania tego, co w życiu najpiękniejsze, nie zaś jako przestrzeń służącą do rywalizacji i wyładowywania przeżywanych frustracji.
Ważne jest wyzbycie się postawy nadopiekuńczości, bowiem ogranicza ona naturalne dążenia młodego człowieka oraz poczucie sprawczości, ucząc go przy tym biernego oczekiwania na reakcje innych ludzi. Osoba posiadająca wysokie poczucie sprawczości żyje w przekonaniu, że podejmowane przez nią działania mają realny wpływ na jej sytuację życiową i otaczającą rzeczywistość. Napotykane trudności będzie więc traktowała jako stan przejściowy, to znaczy możliwy do pokonania dzięki podjętemu wysiłkowi.
Rodzice zazwyczaj z dużą troską myślą o tym, by ich dziecko układało swoje życie na wyznawanych przez nich wartościach. W pierwszej kolejności należy przypatrzyć się temu, na ile to, co deklarujemy, przekłada się na nasz codzienny styl życia. W dorosłym życiu zaowocują przede wszystkim te wartości, które zajęły stałe miejsce w praktyce dnia codziennego rodziny, np. w postaci wspólnej modlitwy, uczestnictwa we Mszy św., zawierzania podejmowanych działań Panu Bogu czy rozeznawania woli Bożej dla rodziny.
Pamiętajmy, że pójście drogą powołania to szczególny dar, który przyjąć może tylko osoba nim obdarowana. To nie rodzice decydują o tym, jaką drogą życiową pójdzie ich dziecko. Mogą jednak zrobić dużo, by doprowadzić je do takiego momentu życiowego, w którym będzie potrafiło, pokonując własny lęk, podjąć decyzję nadającą właściwy kierunek jego całemu przyszłemu życiu.