Dobrze, że ksiądz przyszedł. Spotkanie 5.
Okres Bożego Narodzenia to czas szczególnie bliski sercu każdego z nas. Sprzyja on przyjmowaniu przyjaciół i świętowaniu w gronie rodzinnym. Do tych, którzy nas odwiedzają, dołączają wówczas także kapłani. Jednak ów zwyczaj wizyty duszpasterskiej, popularnie zwanej „kolędą”, wywołuje dość różne, często bardzo krytyczne opinie wśród ludzi. Niektórzy uważają bowiem, że motywem tych odwiedzin jest zbieranie pieniędzy. W swej pracy duszpasterskiej spotkałem się z takimi właśnie zarzutami. Zauważyłem jednak, że za powyższym twierdzeniem kryje się niejednokrotnie obawa odkrycia przez kapłana kulisów naszego czasem bardzo pogmatwanego życia. Nic więc dziwnego, że w takiej sytuacji wolimy unikać spotkania z księdzem, który staje się wyrzutem dla naszego sumienia. Czy jednak nie byłoby dobrze w roku Wielkiego Jubileuszu chrześcijaństwa uporządkować swoje życie?
Narodzony przed dwoma tysiącami lat Chrystus przychodzi do nas kolejny raz, także w osobach kapłanów-duszpasterzy. Przychodzi, by udzielić nam odpowiedzi na szereg dręczących nas wątpliwości i pytań, czyniąc w ten sposób sensownym nasze życie. Czy nie warto zatem inaczej spojrzeć na „kolędę” i odpowiednio przygotować się do niej? A może trzeba przemyśleć swe problemy, aby móc wspólnie z księdzem wchodzącym w progi naszego domu szukać właściwych rozwiązań?