Z wychowaniem jest jak z budowaniem domu – najważniejszy jest fundament. Oczywiście to, co na nim zbudujemy, ma kolosalne znaczenie, jednak by móc bezpiecznie i owocnie budować, potrzebujemy stabilnego, trwałego i dobrze wyważonego podłoża. Dlatego w stawianiu fundamentu nie warto się śpieszyć, nie warto iść na skróty. Dobrze jest uzbroić się w cierpliwość i spokojnie przechodzić przez poszczególne etapy budowy. Prawidłowo postawiony fundament jest bowiem zapowiedzią przyszłego sukcesu.
rozwój małego dziecka
Szczególną opieką otaczamy dziecko będące w łonie matki. Mamy świadomość zawrotnego tempa rozwoju, jakiemu podlega kształtujący się człowiek. Chwila szczęśliwych narodzin stanowi zwieńczenie długich miesięcy starań o dobry rozwój potomka. Tak naprawdę jednak nasza droga rodzicielstwa dopiero się zaczyna. W psychologii mówimy o tak zwanych „narodzinach psychologicznych”, przez które rozumiemy osiągnięcie przez dziecko stabilnej tożsamości indywidualnej. Proces ten następuje około 3. roku życia. Stąd pierwsze trzy lata życia dziecka ( w tym szczególnie pierwszy rok) wydają się być kluczowe dla rozwijania się zdrowej osobowości i tożsamości człowieka. W tym okresie przekazujemy dzieciom wiedzę o nich samych oraz otaczającym nas świecie. Nie tyle chodzi tu jednak o wiedzę rozumianą jako zbiór obiektywnych informacji, co raczej o wiedzę wynikającą z doświadczeń wczesnego dzieciństwa.
To, co nasze dziecko wyniesie z okresu dzieciństwa będzie miało istotny wpływ na umiejętność i jakość tworzonych w późniejszym okresie życia relacji. Dziecko zamienia fizyczną pępowinę na pępowinę psychiczną – w dalszym ciągu jest całkowicie zależne od rodziców, a równie mocno jak pożywienia i ciepła potrzebuje czułości, dotyku i bliskości. W kontakcie z matką buduje w sobie wzorcowy dla samego siebie model przywiązania, który będzie uaktywniał się w ważnych momentach jego późniejszego życia. W ramach powstałego modelu zostaje zdefiniowane w dziecku pojęcie Ja – przeświadczenie na temat tego, czy jest warte miłości i opieki, oraz pojęcie innych ludzi i świata – przeświadczenie o tym, czy bliscy są dla niego życzliwi i pomocni, a świat jest miejscem przyjaznym i bezpiecznym. Przywiązanie to względnie stała cecha osobowości, bowiem większość osób nie zmienia swojego wczesnodziecięcego stylu przywiązania w dorosłości i w podobnej formie przekazuje go swoim dzieciom.
kluczowa rola matki
Matka jest dla dziecka gwarantem bezpieczeństwa. Jest to bardzo ważne, potrzeba bezpieczeństwa jest bowiem tą potrzebą, która musi być bezwzględnie zaspokojona, by dziecko mogło pozwolić sobie na harmonijne poznawanie świata. Ufnie przywiązane dziecko odczuwa rodzica jako stałość, bazę, do której może się zawsze zwrócić w razie niebezpieczeństwa. Nie musi przy tym martwić się o samą relację, o to, że matka zniknie, zostawi je, odrzuci. To doświadczenie przenosimy w naszą dorosłość. Jeżeli rodzic był dla nas bazą bezpieczeństwa, wtedy jako ludzie dorośli podejmujemy się bardziej odważnych zadań rozwojowych, a w ważnych dla nas relacjach odnajdujemy spokój i wsparcie. W sytuacjach stresowych potrafimy prosić o pomoc. Towarzyszy nam poczucie, że możemy liczyć na ofiarność oraz życzliwość innych i nigdy nie zostaniemy sami z tym, co trudne.
Dzieci rozwijają się, będąc w relacji z rodzicem. Najważniejsze lekcje życia pobierają poprzez kontakt z ciepłym matczynym ciałem, jej pełnym miłości głosem i wyczulonym na potrzeby małego człowieka sercem. Wiemy, że małe dziecko potrzebuje pewnej powtarzalności, by poczuć się bezpiecznie. Nie tyle chodzi tu o powtarzalność w postaci stałych pór posiłków w ciągu dnia czy codziennej drzemki o podobnej porze, lecz w głównej mierze o stałość opiekuna. Czym młodsze dziecko, tym owa stałość jest ważniejsza. Każdy z nas jest inny, każdy ma inne wzorce zachowań, inny głos, zapach, sposób reagowania, wyrażania emocji. Małemu dziecku trudno odnaleźć się w tej różnorodności. Ono potrzebuje bezpiecznej przystani w postaci jednego głównego opiekuna, najlepiej matki. To jest fundament rozwoju naszej psychiki – wystarczająco dobra relacja z dostępną matką, a później i z ojcem. Wraz z postępującym rozwojem dziecka inni członkowie rodziny zyskują na wartości – rodzeństwo, dziadkowie. Dziecko zaczyna czerpać od większej ilości osób, wciąż jednak potrzebuje stałości – obecnego i dostępnego rodzica.
zmiana perspektywy
Rodzina jest systemem. Gdy zostajemy rodzicami, nasze codzienne życie zaczyna obfitować w kolejne zmiany – od tych najdrobniejszych, dotyczących codziennych nawyków, przyzwyczajeń, po ważne życiowe decyzje, które musimy podjąć. Rodzina z dzieckiem siłą rzeczy funkcjonuje inaczej niż rodzina bez dziecka. Macierzyństwo zabiera nam dotychczasową swobodę, pewną niezależność, świadomie rezygnujemy z niektórych pojawiających się możliwości. Jednak bilans zysków i strat okazuje się być zdecydowanie dodatni. Macierzyństwo to bogactwo doświadczeń, wzruszeń, życiowych lekcji i nade wszystko miłości. Zdarza się, że kobietę rezygnującą z pracy zawodowej na rzecz pracy w domu środowisko ocenia nader surowo, nie patrząc na cały ogrom wsparcia, jakiego udziela ona swoją obecnością rozwijającemu się dziecku.
W rodzicielstwie potrzebna jest zmiana perspektywy – już nie tylko moje i współmałżonka potrzeby są ważne, ale także, a w pierwszych latach życia można powiedzieć, że przede wszystkim, potrzeby dziecka. Trzy pierwsze lata życia dziecka to inwestycja w całe jego przyszłe życie. Chciejmy z tej perspektywy spojrzeć na dokonywane przez nas wybory. Nie kierujmy się tym, co powiedzą lub pomyślą inni, lecz podążajmy za pragnieniami głęboko ukrytymi w naszych sercach. I kalkulujmy, lecz nie tylko ekonomicznie. Małe dzieci nie potrzebują nowatorskich zabawek, mat edukacyjnych i całej masy gadżetów. Nie potrzebują specjalistycznych zajęć czy niekończących się atrakcji. Małe dzieci potrzebują rodziców – świadomych, dojrzałych, obecnych i dostępnych.