Filipińskie złoto
Od samego początku pracuję w duszpasterstwie parafialnym, najpierw jako wikariusz, a teraz już jako proboszcz. Pracujemy z ludźmi, podobnie jak w Polsce. Tam tylko struktury są inne i sposób dotarcia do ludzi. To nie oni przychodzą lub przyjeżdżają do centralnie usytuowanego kościoła, ale to my, księża, dojeżdżamy do nich.
Po prostu przyjeżdżaj!
Aby mieć czegoś stuprocentową pewność, trzeba mieć o tym czymś wiedzę. Trzeba to coś odczuć na własnej skórze. Warto także tym czymś się zainteresować. Macie zatem dwa wyjścia: możecie uwierzyć mi na słowo albo sami się upewnić. Adam uwierzył Ewie na słowo i wiadomo, jak to wszystko się potem potoczyło! Pragnę, abyście doświadczyli SDM-u, żeby móc potem ewentualnie mnie przekrzyczeć albo zrobić podwójne salto.