Dla mnie to ikona Bożej miłości!
Przy ks. Stanisławie uczyliśmy się też drobnych aktów ofiary, np. dzielenia się podczas wycieczek jedzeniem, gorącą herbatą, ciepłym, zapasowym swetrem czy swoim własnym oprzyrządowaniem do nart ułatwiającym podchodzenie pod górę.
Profesor, teolog… przede wszystkim ojciec!
Moja osobista współpraca ze śp. kard. Stanisławem Nagim rozpoczęła się w latach 60., kiedy był profesorem na KUL-u. Polegała ona wtedy na przepisywaniu jego artykułów wysyłanych do druku. Przepisywałam oczywiście na maszynie, często wielokrotnie, poprawiał bowiem – jak wszyscy wiedzą – bez końca.