Wynagradzanie wobec obojętności i samotności

„Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię. Weźcie na siebie moje jarzmo i uczcie się ode Mnie, bo jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych” (Mt 11,28-29)

 

W jednym z objawień w Paray-le-Monial Pan Jezus skarżył się św. Małgorzacie Marii Alacoque na samotność, wzgardę i niewdzięczność, której doświadcza od dusz szczególnie wybranych. Zachęcał ją wówczas do wynagradzania i miłości wobec powszechnego opuszczenia i wzgardy. Obojętność przeżywana jako postawa serca zwykle podyktowana jest brakiem miłości i współczucia, natomiast samotność rodzi się z braku zrozumienia, z bólu i niepewności. Dwie rzeczywistości, do których odnosi się Jezus w wizjach św. Małgorzaty, a więc obojętność i samotność, to stany wciąż towarzyszące człowiekowi każdej epoki. Podobny wyrzut nie ominął nawet uczniów Chrystusa, którzy w chwili próby, będąc blisko Pana, a nawet wsłuchując się w rytm Jego Serca, zapomnieli, że miłość zwykle mierzy się krzyżem, a pozorna pustka serca w poranek wielkanocny to owoc zbawiennego zmartwychpowstania. Apostołowie po trudnych i nieprzewidzianych doświadczeniach paschalnych, nie wiedząc jak się zachować, schronili się w Wieczerniku, inni zamierzali powrócić do wcześniejszych obowiązków. Dopiero ponowne rozpoznanie Chrystusa w drodze i przy łamaniu chleba uzdolniło ich do głoszenia Ewangelii. Każdy pierwszy piątek miesiąca w podobny sposób odsłania wciąż panującą obojętność powodowaną brakiem miłości oraz samotność, na którą cierpi coraz więcej ludzi. Ratunkiem i pomocą dla zagubionego dziś człowieka jest ponowne odkrycie przesłania o Bożym Sercu. Trzeba nam, niczym apostołom po zmartwychwstaniu, na nowo rozpoznać łagodne wezwanie Chrystusa: „Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię”. Idea pierwszopiątkowego wynagrodzenia, do którego zaprasza nas Kościół, integralnie związana jest z miłością. Ten wzajemny związek miłości i wynagrodzenia wynika nie tylko z prawdy, że Bóg pierwszy nas ukochał i winniśmy się czuć przynagleni do odpowiedzi na tę miłość, lecz także z faktu, że On pierwszy czyni zadość brakom naszej miłości. Jeśli Bóg pierwszy umiłował człowieka, a także pierwszy wychodzi w osobie swojego Syna z propozycją naśladowania Go, to aby otrzymać obiecane „ukojenie dla duszy”, warto zastanowić się, jak dzisiaj na nowo podjąć próbę odpowiedzi na tę miłość? Pośród różnych możliwości z pewnością musi znaleźć się również propozycja wejścia na drogę wynagrodzenia. Idea ta, rozumiana najpierw jako odpowiedź wobec obojętności i samotności, której doświadcza Chrystus, musi stać się również realną próbą przeżywania w sposób konkretny swojego chrześcijaństwa. Chodzi o pewien rodzaj osadzenia w życiu każdego człowieka owego ewangelicznego „jarzma”, które jest lekkie i jako jedyne zdolne dać pokój duszy. Wydaje się, że najlepszym kluczem do zrozumienia wynagrodzenia dzisiaj jest również miłość. Najpierw trzeba jej doświadczyć osobiście, dokonać rewizji życia pod kątem działania w nim Boga. Gdy doświadczymy miłości, zapragniemy dla niej żyć i dzielić się tym doświadczeniem miłości z bliźnimi. Jeśli jednak ktoś odrzuci miłość Bożą i zapragnie żyć dla grzechu, wówczas osoba żyjąca duchem miłości może wejść na drogę wynagrodzenia, niejako w imieniu tamtego człowieka. Wydaje się, że taką prostą praktykę wynagrodzenia winniśmy podejmować w naszej codzienności, tworząc cywilizację miłości i zaradzając tym samym pomnażaniu obojętności i samotności.

Avatar

Author: ks. Stanisław Gruca SCJ

Share This Post On

Submit a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.