W drogę!

 

Kiedyś była jedynie dla szaleńców, dziś jest niemalże na wyciągnięcie ręki i portfela, a największą trudnością może okazać się przede wszystkim znalezienie czasu. Choć przecież można odbyć ją na raty. Zresztą droga nie jest trudna, to trudności stają się drogą. Pielgrzymka do hiszpańskiego Santiago de Compostela.

Nie sposób nie zadać sobie pytania: Czym będzie różniła się od tych dobrze znanych pieszych pielgrzymek do Częstochowy? Prawie wszystkim. Tu nikt nie włoży ci tuby na plecy, bo takich urządzeń po prostu nie potrzeba. Na camino nie czeka na ciebie gotowy zestaw pielgrzymkowych modlitw, bo o nie sam musisz zadbać. Nawet i we Mszy św. na szlaku św. Jakuba nie uda się codziennie uczestniczyć. Po co zatem iść, skoro w tle przemierzanych kilometrów nie śpiewają Jest zakątek na tej ziemi? Camino de Santiago jest niemalże samotną wyprawą na spotkanie. Z kim? Wachlarz jest szeroki, a na Jakubowy szlak z motywacji czysto religijnych wyrusza jedynie połowa. A tych, którzy korzystają z Mszy św., gdy jest taka możliwość, jest jeszcze mniej. Więc może i dlatego warto iść, by na szlaku dać świadectwo wiary?

W drodze człowiek sprawdza samego siebie. Sam gotuje, codziennie pierze, planuje dzienną trasę. Sam decyduje, co będzie robił po drodze, w chwilach samotności, o czym będzie rozmyślał, jak się modlił. Camino ma swój nowy, naturalny rytm, wyznaczony bardziej wschodem i zachodem słońca niż rozkładem jazdy autobusów, godzinami pracy, weekendem. Stąd pewnie tak wielu ludzi w dojrzałym wieku decyduje się na drogę do Santiago de Compostela.

Najnowsze wydanie „Czasu Serca” poświęcamy właśnie tematyce Camino de Santiago. Trzy lata temu wybrałem się na nie wraz z przyjaciółmi, polecam zatem wspomnienia z przebytej drogi – te po trzech latach pisane specjalnie dla Czytelników i te podawane na bieżąco, a znajdujące się na moim blogu: www.radekscj.pl/camino-de-santiago.

Aby zrozumieć dzisiejsze Camino de Santiago, trzeba sięgnąć do historii i Kodeksu Kaliksta – papieża, który już na początku XII wieku stworzył jeden z pierwszych przewodników pielgrzymkowych.

Camino de Santiago jest nie tylko pielgrzymkowym szlakiem, ale miejscem, gdzie służy się pielgrzymom. Wiele europejskich stowarzyszeń przyjaciół camino prowadzi schroniska (albergue). Na Monte do Gozo, czyli w miejscowości poprzedzającej ostateczny cel, jest i polskie albergue. O panującym tam klimacie, a szczególnie o wolontariacie prowadzonym przez saletynów pisze Dorota Bidzińska.

A tym, dla których Hiszpania leży za daleko na mapie, polecamy polskie szlaki św. Jakuba i trzy strony „Czasu Rodziny”. Buen camino!

ks. Radosław Warenda SCJ

Author: ks. Radosław Warenda SCJ

Człowiek, chrześcijanin, sercanin, ksiądz. W takiej, a nie odwrotnej kolejności, choć to ostatnie przenika aż do początku. Dzieciństwo spędziłem w Sosnowcu, młodość zakonną w Stopnicy i Stadnikach. A pierwsze kapłańskie kroki w lubelskiej parafii Dobrego Pasterza i Społecznych Szkołach im. Klonowica, też w Lublinie. Niegdyś studiowałem na Gregorianie, a później w latach 2011-2015 byłem redaktorem naczelnym "Czasu Serca". Dziś pracuję w kurii generalnej w Rzymie. Z zabranych ze sobą książek wziąłem wszystkie Tomáša Halíka.

Share This Post On

Submit a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.