„Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej i była tam Matka Jezusa. Zaproszono na to wesele także Jezusa i Jego uczniów. A kiedy zabrakło wina, Matka Jezusa rzekła do Niego: «Nie mają wina». Jezus Jej odpowiedział: «Czyż to moja lub Twoja sprawa, Niewiasto? [Czy] jeszcze nie nadeszła godzina moja?». Wtedy Matka Jego powiedziała do sług: «Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie». (…) Gdy zaś starosta weselny skosztował wody, która stała się winem (…) przywołał pana młodego i powiedział do niego: «Każdy człowiek stawia najpierw dobre wino, a gdy się napiją, wówczas gorsze. Ty zachowałeś dobre wino aż do tej pory». Taki to początek znaków uczynił Jezus w Kanie Galilejskiej. Objawił swoją chwałę i uwierzyli w Niego Jego uczniowie”.
J 2,1-11
lectio
Kiedy otwieram lekcjonarz, by przeczytać Ewangelię przeznaczoną na II niedzielę zwykłą w roku C, tym co najpierw uderza, jest spektakularny brak. Ewangelia rozpoczyna się bowiem od słów: „W Kanie Galilejskiej odbywało się wesele”. Nie dowierzając swej zdumionej pamięci, sięgam po Biblię Tysiąclecia leżącą na moim biurku. Upewniam się jeszcze, zaglądając do tekstu greckiego: Καὶ τῇ ἡμέρᾳ τῇ τρίτῃ… Opowiadanie o cudzie uczynionym przez Jezusa w Kanie Galilejskiej rozpoczyna się od słów: „Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej” (J 2,1). Czy wzmianka o trzecim dniu, od której zaczyna się nasza perykopa, rzeczywiście jest na tyle nieistotna, że można ją było pominąć w lekcjonarzu mszalnym? Czy w ogóle można tak powiedzieć o najmniejszym choćby zdaniu, wyrażeniu czy słowie w Biblii? A może ten stwierdzony brak to jeszcze jedna zachęta, by brać tekst i czytać, czytać uważnie od początku do końca…
meditatio
„Trzeciego dnia odbywało się wesele w Kanie Galilejskiej” (J 2,1). Dlaczego warto walczyć o to, by wyrażenie „trzeciego dnia” nie zniknęło z naszej świadomości, kiedy czytamy opowiadanie o znaku uczynionym w Kanie Galilejskiej? W jakim kierunku może poprowadzić naszą lekturę Słowa to określenie czasu, którym Jan rozpoczyna swoją relację? Pierwsze skojarzenie każe szukać pewnego specyficznego punktu, od którego Jan rozpoczyna liczenie dni. Jeśli spojrzymy na pierwszy rozdział, który poprzedza opowiadanie o godach w Kanie Galilejskiej, znajdziemy w nim opisane wydarzenia, jakie miały miejsce „w Betanii, po drugiej stronie Jordanu, gdzie Jan udzielał chrztu” (J 1,28). W kontekście chrztu udzielanego przez Jana dokonuje się powołanie pierwszych uczniów. Oprócz Andrzeja i drugiego ucznia, którzy „około godziny dziesiątej” poszli za Jezusem, „zobaczyli, gdzie mieszka, i tego dnia pozostali u Niego” (J 1,39), Jan Ewangelista w pierwszym rozdziale wspomina również o powołaniu Piotra, Filipa i Natanaela. To właśnie Natanael, pochodzący – co ciekawe – z Kany Galilejskiej (por. J 21,2), „prawdziwy Izraelita, w którym nie ma podstępu” (J 1,47), usłyszał obietnicę, że uczniowie Jezusa „zobaczą większe znaki” (por. J 1,50). Pierwszy znak uczyniony przez Jezusa w Kanie Galilejskiej wydaje się być zwiastunem spełniającej się obietnicy. Być może to właśnie powołanie uczniów stanowi punkt odniesienia do Janowego wyrażenia „po trzech dniach”. Korzystając z dyskretnych wskazówek ewangelisty umieszczonych w rozdziale pierwszym i drugim (por. J 1,29.35.42; 2,1), egzegeci widzą niekiedy w wydarzeniach opisanych w J 1,1 – 2,11 opis siedmiu dni nowego stworzenia, których punktem kulminacyjnym miałoby być objawienie chwały Jezusa (por. J 2,11), Mesjasza przychodzącego zbawić człowieka.
Również spojrzenie na tradycję żydowską pozwala wzbogacić naszą lekturę perykopy ewangelicznej. Miszna, jeden z podstawowych tekstów rabinicznych zawierających komentarze do prawa zawartego w Torze, przekazuje informacje, że ślub dziewicy miał zazwyczaj miejsce w czwartym, wdowy zaś w piątym dniu tygodnia (m.Ketub. 1,1). Teksty rabiniczne wspominają jednak, iż w czasach niebezpiecznych lub trudnych dzień zaślubin dziewicy mógł być zmieniony na trzeci. Stąd Janowa wskazówka może sugerować napięcie, jakie panowało u początków Jezusowej działalności lub też w czasach, kiedy powstawała Ewangelia św. Jana.
Wyrażenie „trzeciego dnia” (τῇ ἡμέρᾳ τῇ τρίτῃ) sugerować może również związek między sceną w Kanie Galilejskiej a opisem Przymierza Synajskiego, między postacią Jezusa a postacią Mojżesza. Grecki przekład Księgi Wyjścia, Septuaginta, używa wyrażenia „trzeciego dnia” w opisie objawienia się Boga na Synaju: „Trzeciego dnia rano rozległy się grzmoty z błyskawicami, a gęsty obłok rozpostarł się nad górą i rozległ się głos potężnej trąby, tak że cały lud przebywający w obozie drżał ze strachu. Mojżesz wyprowadził lud z obozu naprzeciw Boga i ustawił u stóp góry” (Wj 19,16-17). W świetle tego porównania objawienie się Jezusa ma charakter objawienia się Nowego Prawa – Nowej Tory, Nowego Przymierza, Nowego Mojżesza.
Wzmianka o trzech dniach pojawia się wreszcie raz jeszcze w Ewangelii św. Jana pod koniec drugiego rozdziału. Nawiązując do świątyni w Jerozolimie, Jezus mówi o świątyni swego ciała: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzy dni wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Słowa te kierują naszą uwagę na wydarzenie paschalne, moment pełnego objawienia chwały Jezusa. W ten sposób już w pierwszym wersecie perykopy o znaku uczynionym przez Jezusa w Kanie Galilejskiej Jan Ewangelista daje nam klucz do głębszego zrozumienia tego tekstu. Oto cud dokonany na weselu w Kanie można odczytać jako zapowiedź, zwiastun „godziny Jezusa”, Jego zbawczej męki i zmartwychwstania, które przynoszą człowiekowi prawdziwe ocalenie. Objawienie na uczcie weselnej staje się zapowiedzią pełnego objawienia, wywyższenia Jezusa w chwale, które daje światu zbawienie.
oratio
Jezu, Odwieczna Mądrości, który dla nas przygotowałeś ucztę, stół zastawiłeś, przygotowałeś wino i chleb (por. Prz 9,2). Spraw, byśmy chcieli usłyszeć Twój głos: „Prostaczek niech tutaj przyjdzie. (…) Chodźcie, nasyćcie się moim chlebem, pijcie wino (…). Odrzućcie naiwność, a żyć będziecie, chodźcie prosto drogą rozsądku” (Prz 9,4-6). Ty, który objawiłeś swoją chwałę uczniom, spraw, byśmy nie zamykali serca na Twoje objawienie. Niech i w naszych sercach – jak w sercach uczniów w Kanie Galilejskiej – rodzi się odpowiedź wiary.
contemplatio
Tak często w opisie wesela w Kanie Galilejskiej koncentrujemy się na zewnętrznej formie znaku, obliczamy pojemność stągwi przeznaczonych do żydowskich oczyszczeń, z niedowierzaniem przeliczamy ilość wody przemienionej w wino. Może nadszedł czas, by zapatrzeć się, zasłuchać w zdanie, które kończy barwny opis godów w Kanie: „i uwierzyli w Niego Jego uczniowie” (J 2,11). Wiara, która przychodzi „trzeciego dnia” (por. J 20,8; Łk 24). Może warto wracać do tej sceny z drugiego rozdziału Ewangelii św. Jana, by odkrywać wciąż na nowo nie tylko wiarę uczniów, ale i wiarę Maryi, niewzruszoną wobec pozornie odmownej odpowiedzi Syna, wiarę sług, w bezgranicznym zaufaniu niosącą wodę staroście weselnemu, wiarę pana młodego, milczącą w obliczu cudu, który zdjął mu ciężki kamień z serca… Moją wiarę…?