Nie taki churching straszny?
Każdy program, który próbuje wyjść naprzeciw człowiekowi jest dobry. Tyle, że czasami kusi księży, żeby za wszelką cenę związać ludzi z parafią, a przecież powinno chodzić przede wszystkim o to, żeby doprowadzić ich do Jezusa.
Wspólnota wspólnot
Ojciec Dehon wiedział, że tylko praca z poszczególnymi grupami czy wspólnotami może przynieść właściwe owoce, dlatego tak mocno angażował się w duszpasterstwo dzieci, młodzieży, robotników, a także pracodawców.
Ducha świeckich nie gasić
Myślę, że jeśli chodzi o obecną sytuację, to stanowi ona rezultat zaangażowania wielu pokoleń, a spora liczba istniejących obecnie grup parafialnych nie jest kwestią przypadku. Poszczególne wspólnoty rodziły się w związku z konkretnymi okolicznościami oraz zapotrzebowaniem mieszkańców. W moim przekonaniu są one pewnym owocem otwarcia wszystkich na Ducha Świętego.
Jak ożywić wspólnotę? Historia parafii „odbudowanej”
Przez pięć lat ks. Michael i Tom angażowali się w sposób, który przynosił odwrotny skutek. Wbrew oczekiwaniom, wierni nie chcieli się angażować, zamiast tego stali się wymagającymi klientami oczekującymi fachowej obsługi. Starsi parafianie byli niezawodnym i nieustępliwym źródłem sprzeciwu wszelkim zmianom.
Parafia z misją
Jeden paragon nie waży „nic”, to nie jest nawet jeden gram. Liczy się jednak gest i pamięć. Mieszkańcy Bełchatowa, Gliwic, Lubartowa i Lublina udowadniają, że dzięki tego rodzaju pamięci i wysiłkowi można zmienić czyjeś życie, można budować studnie w Czadzie. To właśnie dla realizacji tego celu został stworzony w Sekretariacie Misji Zagranicznych Księży Sercanów projekt „Parafia z misją”.