Polka u królowej, czyli o tym, jak może być na emigracji
Dla osoby znającej języki, przebywającej często za granicą nie jest trudno się otworzyć i przestawić. Ludzie są tutaj nieco inni, ale nie powiedziałabym, że całkiem obcy, w końcu to nie drugi koniec świata. Zaskoczeń dotyczących codzienności było zatem niewiele, a jeśli już się zdarzały, to były raczej pozytywne.
Po ucieczce z Donbasu
I choć konflikt zbrojny na wschodzie Ukrainy trwa nieprzerwanie od 26 maja 2014 roku, każdego dnia przynosząc następne ofiary, to oficjalnie wojny w tym kraju nie ma. A skoro jej nie ma, to nie może być też mowy o przyznaniu rodzinom statusu repatrianta czy choćby uchodźcy, a co za tym idzie – nie ma szans na zyskanie rządowych pieniędzy.
Jeśli pomagać Syryjczykom, to tak jak franciszkanie
Rodzina Faheda przyjechała do Polski w październiku 2015 roku. Najpierw znaleźli oni schronienie i pomoc w okolicach Zielonej Góry. Po niedługim czasie z propozycją wsparcia wyszła parafia franciszkanów w Katowicach. Syryjczycy odnaleźli tutaj dom. Obecnie mogą w miarę spokojnie żyć. W ich sercach mieszka natomiast cały czas Syria, a przede wszystkim bliscy, którzy tam pozostali.
Od duszpasterstwa emigrantów do obecności w Finlandii
Wiemy jednak na pewno, że los emigrantów nie był obcy o. Dehonowi. Dzięki jego wrażliwości powstało bowiem dzieło w Finlandii, w której sercanie są obecni aż do dnia dzisiejszego.