Oficjalnie jest studentką prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim, liderką kursu Alfa, „Agentką 925”, ale mnie przedstawiła się jako „poszukiwaczka przyszłych właścicieli krzyżyków sercańskich”. Do tego, by prowadzić poszukiwania, a ponadto zbierać srebrny złom i elektrośmieci na rzecz najuboższych z krajów misyjnych, zainspirowało ją… zdjęcie.
Rozmawiam z Angeliką Stańko – uśmiechniętą, młodą dziewczyną, która sprzedaje dobre wiadomości „wszędzie, gdzie się da” i otwarcie przyznaje, że przestała prowadzić kalendarz.
Magdalena Wardowska (koordynator projektu zbieramto.pl): Czy to Ty znalazłaś sercański projekt zbieramto.pl | dla misji i środowiska, czy może projekt „znalazł” Ciebie?
Raczej druga opcja… Byłam liderem kursu Alfa w swojej parafii. Pewnego dnia zaprosiłam ks. Piotra Chmieleckiego z Sekretariatu Misji Zagranicznych Księży Sercanów do wygłoszenia konferencji w ramach kursu. Potrzebowałam kogoś takiego jak ks. Piotr – otwartego na młodych ludzi, pełnego pasji i poczucia humoru. Mimo napiętego kapłańskiego grafiku i zaangażowania w projekt zbieramto.pl | dla misji i środowiska, który to ks. Piotr przedstawił mi krótko w mailu, zaproszenie zostało przyjęte. Na miejscu ks. Chmielecki opowiedział o szczegółach projektu – m.in. akcji „srebro na wagę złota”, polegającej na zbiórce srebrnego złomu i akcji „zbieram i wspieram”, w której chodzi o gromadzenie elektrośmieci. Dochód z obydwu inicjatyw wspierał najuboższych z krajów misyjnych, wśród których posługiwali sercanie. Byłam pod wielkim wrażeniem dzieła charytatywnego totalnie „innego od innych”. Już sama idea pomocy „bez pieniędzy” – poprzez podarowanie zerwanego łańcuszka lub garści zużytych baterii wzbudziła we mnie duży entuzjazm, o kreatywnych mechanizmach akcji nie wspominając. Zostałam „zarażona”. Następnie ks. Piotr przedstawił zadania „Agentki 925” i zaprosił mnie do współpracy…
Zaproszenie zostało przyjęte, bo…
Nie ukrywam, że ważnym bodźcem było zdjęcie dzieci, które zobaczyłam na stronie www.zbieramto.pl. Ogarnęła mnie chęć do inspirowania pomocą charytatywną znajomych i członków rodziny. Urosło we mnie przekonanie, że razem możemy zrobić o wiele, wiele więcej, że dobro należy mnożyć. Największą motywacją do bycia „Agentką 925” jest miłość do dzieci i pragnienie, aby żyło im się dobrze.
A największym wyzwaniem?
Znalezienie czasu na wszystko i budowanie relacji z drugą osobą…
No właśnie, czas… Czy doba wystarcza na studiowanie, życie towarzyskie i zadania „agenturalne”? Masz sprawdzony „patent” na zarządzanie kalendarzem?
Jako „Agentka 925” mam do wykonania kilka różnych zadań: zachęcam ludzi do przekazywania srebra i elektrośmieci, rozprowadzam krzyżyki sercańskie, koordynuję akcję „srebro na wagę złota” w parafiach… Przyznam szczerze, że na początku chciałam zaplanować wszystko w swoim kalendarzu, ale cóż… nie udało się. Życie przynosi niespodzianki i z realizacją pomysłów, które podsuwa umysł, bywa różnie. Od jakiegoś czasu mój kalendarz kurzy się na półce, a sprawdzonym w praktyce „patentem” jest powiedzenie: „korzystaj z każdej chwili”. Niezależnie od tego, czy jestem na kawie, rekolekcjach, czy wśród znajomych pierwsze skrzypce gra krzyżyk sercański. Krzyżyk ten powstaje ze srebra pozyskiwanego podczas parafialnych zbiórek, a następnie jest rozprowadzany jako cegiełka na rzecz potrzebujących z krajów misyjnych. Wszystkim „sprzedaję” dobrą wiadomość, że oni też mogą taki krzyżyk mieć i… zaczynam opowieść o srebrnym złomie, zużytych płytach CD/DVD, bateriach oraz telefonach komórkowych.
Żeby przeprowadzić akcję „srebro na wagę złota” w parafii czy skutecznie powiększać grono właścicieli Krzyżyków, najpierw trzeba „sprzedać” ideę. Jak to robisz? Zdradź proszę swój kolejny „patent”…
Staram się mieć „oczy i uszy otwarte”, działam spontanicznie. Kiedyś na rekolekcjach rozmawiałam z nowo poznanymi osobami. Nagle słyszę, że jedna z nich szepcze: „Słyszałam świetną konferencję ks. Olszewskiego, sercanina…”. Wtedy ja, miłośniczka książek ks. Olszewskiego, wkraczam do akcji i opowiadam o krzyżyku sercańskim, a następnie o zbiórce srebra, dzięki której te krzyżyki powstają. Spotykam też osoby, które pytam wprost, czy nie chciałyby pomóc w przeprowadzeniu akcji w swojej parafii.
Poproszę teraz o krótką reklamę dla osób, które już prawie zdecydowały się zostać „Agentkami 925”. Chodzi o to, by wyeliminować słowo „prawie”…
Wielu ludzi najbardziej w życiu pragnie radości. Często szukamy jej bardzo długo… Kiedy zdecydujesz się na udział w akcji zbieramto.pl, na zostanie „Agentką 925”, spadnie na Ciebie deszcz radości, prawdziwego szczęścia i miłości. Dajesz coś z siebie, otrzymując przy tym wiele frajdy i dobrej zabawy.
Podczas zbiórek srebra w parafiach zapewne zdarzają się różne ciekawe historie… Czy możesz się podzielić jedną z nich?
Podczas zbiórek często spotykam osoby, które nie przyniosły srebrnego złomu i nie zdecydowały się na krzyżyk sercański, ale pragną wesprzeć misje finansowo. Jeśli chodzi o konkretną historię… Przeprowadzając akcję „srebro na wagę złota” w rodzimej parafii (była to premierowa akcja w mojej „karierze”), podszedł do mnie pewien pan i powiedział, że pamiętał o zapowiedzianej zbiórce, ale nie ma srebrnego złomu. Mimo to bardzo pragnie pomóc. Nie zdążyłam nic odpowiedzieć, bo właśnie wtedy pan uśmiechnął się, otworzył portfel i wrzucił wszystkie znajdujące się w nim pieniądze do słoika ze srebrem, który trzymałam w dłoniach.
Dla mnie osobiście ważne jest, aby na zbiórce być blisko ludzi: podziękować Darczyńcom, którzy dzielą się srebrnym (a czasem także złotym) złomem, przekazać informacje o idei misyjnego recyklingu, odpowiedzieć na pytania jak, komu i gdzie pomagamy.
Wspominałaś o dzieciach, które najbardziej motywują i poruszają serce… W czasie ożywionej dyskusji społecznej na temat uchodźców, niektóre osoby deklarują, że wolą pomagać dzieciom z Polski. Jak przekonałabyś ich, że warto wspierać „dzieciaki misyjne”?
Zapewne łatwiej jest nieść pomoc dzieciom mieszkającym w bloku obok czy w najbliższej okolicy. Nie możemy jednak zapominać, że maluchy żyjące na drugim końcu świata także potrzebują pomocy i zazwyczaj nie mogą na nią liczyć ze strony własnego kraju… Nasza misja powinna dotrzeć do jak najdalszych zakątków. Muszą się znaleźć ludzie, którzy będą pomagali tu, na miejscu, ale i gdzieś bardzo daleko. Każdy człowiek zasługuje na jednakową pomoc.
Dziękuję za rozmowę. Z całego serca życzę, abyś w swoich działaniach na rzecz misji odkrywała kolejne skuteczne „patenty” i „sprzedawała” jak najwięcej dobrych wiadomości!
PS. Kolejne „Agentki 925” ciągle mile widziane!