Słowo Boże dla rodziny. Tydzień XVII

„Piotr zbliżył się do Jezusa i zapytał: «Panie ile razy mam przebaczyć, jeśli mój brat zawini względem mnie? Czy aż siedem razy?» Jezus mu odrzekł: «Nie mówię ci, że aż siedem razy, lecz aż siedemdziesiąt siedem razy»”.
Mt 18,21-22

Przeżywany obecnie rok duszpasterski wzywa nas, abyśmy byli „świadkami Miłości”. I choć takie zadanie obowiązuje nas w każdym czasie, to jednak w obecnym roku ma ono szczególnie odciskać się na całokształcie naszego życia.

Aby być świadkiem Miłości, potrzeba nam kontemplować Bożą miłość i naśladować Chrystusa. Ślady Jego miłości spotykamy na każdym kroku i w każdym momencie. Szczególnym zaś wyrazem objawiania się Bożej miłości jest okazywane nam przebaczenie, którego doświadczamy w sakramencie pokuty. Prawdą jest, że często ranimy Serce kochającego nas Boga, a On nieustannie pochyla się nad nami i za każdym razem, gdy uznajemy swój grzech, przebacza nam popełnione zło.

Bóg jest niestrudzony w przebaczaniu i w tym wyraża się Jego niepojęta miłość. On nigdy nie wypomina nam popełnionych grzechów, nie zniechęca się naszymi słabościami, nie mówi, że dopiero przed chwilą nam przebaczył; czyni to wciąż i za każdym razem, gdy słyszy nasze wyznanie: „Ojcze, zgrzeszyłem względem Ciebie”. Cieszy się zarazem, że może okazać nam swoje miłosierdzie. W zamian pragnie naszej miłości, która będzie odpowiedzią na Jego bezgraniczną miłość.

Być świadkiem Miłości, to przede wszystkim nauczyć się przebaczać tym, których Bóg stawia na drodze naszego życia. Codzienność niesie dziesiątki, a niekiedy i setki zdarzeń, w których łatwo się zdenerwować na drugiego człowieka, unieść poniekąd słusznym gniewem i obrazić. Stawiając wówczas pytanie: „Ile razy mam przebaczać?”, usłyszymy Chrystusowe „siedemdziesiąt siedem razy”, co znaczy „zawsze”. Zawsze – bo zawsze jestem dłużnikiem Boga, który mi przebacza, ilekroć zwrócę się do Niego. Zawsze – bo prosząc o przebaczenie Ojca niebieskiego, mówię: „Odpuść nam nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom”. Zawsze – bo to jest istotą Miłości, której mam być świadkiem.

Biblijnym wezwaniem mówiącym o potrzebie naszego przebaczania jest przypowieść Jezusa o „nielitościwym dłużniku”, którego pan kazał wydać katom, dopóki nie odda całego długu. Weźmy sobie tę przypowieść do serca, pamiętając na słowa Jezusowej konkluzji: „Podobnie uczyni wam Ojciec mój niebieski, jeżeli każdy z was nie przebaczy z serca swemu bratu” (Mt 18,35).
Pomocą w nabyciu cnoty przebaczania, która powinna charakteryzować naszą postawę chrześcijańską, z pewnością jest okres Wielkiego Postu. Nabożeństwo drogi krzyżowej czy gorzkich żali, przeżywanych w łączności z cierpiącym Chrystusem, posłuży nam w szczególny sposób doświadczeniu ogromu Bożej miłości, która pozwala się ukrzyżować, aby wyrwać nas z niewoli grzechu. Szczytem zaś tej miłości, są słowa konającego Jezusa, który w modlitwie prosi Ojca za swych oprawców: „Ojcze, przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”. (Łk 23,34) I na znak prawdziwości tych słów – pozwala przebić swoje Serce.

Przebaczając naszym bliźnim to, czym nas zranili – bądźmy świadkami miłości tego Serca!

Avatar

Author: ks. Marek Romańczyk SCJ

Share This Post On

Submit a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.