Co roku statystyki państwowe notują ciągle zwiększającą się liczbę rozwodów, czyli zerwanie kontraktu, który nazywa się małżeństwem cywilnym. Również środki masowego przekazu informują o możliwości unieważnienia sakramentu małżeństwa (tzw. rozwód kościelny) w sądach kościelnych. A jak jest naprawdę?
ważne – nieważne
Owszem, istnieje możliwość stwierdzenia nieważności małżeństwa, ale nie jest to wynikiem przeprowadzenia procesu, lecz wypływa z głównego zadania sądu kościelnego, którym jest poszukiwanie i znalezienie prawdy odnośnie do zawartego już sakramentu. Sakrament małżeństwa jest jedynym sakramentem, którego udzielają sobie wzajemnie narzeczeni. Kapłan jest urzędowym świadkiem i błogosławi nowo zawarte małżeństwo. Dla stwierdzenia nieważności nie są istotne motywy rozstania (często po wielu latach) czy też np. niepłodność, pojawiające się w czasie trwania małżeństwa niezgodności charakterów, choroby małżonków itp. Istotna jest prawda dotycząca samego momentu zawarcia sakramentu. Stąd według przybliżonych danych jednego z sądów, w którym pracuję, do przeprowadzenia procesu przyjmuje się mniej więcej co trzeci wnoszony pozew. Bardzo często już na wstępie brakuje w składanych pozwach jakichkolwiek przesłanek, które stanowiłyby podstawę do rozpoczęcia przewodu sądowego, natomiast z tych przyjętych już do procedowania również w przybliżeniu odnośnie do co trzeciego małżeństwa stwierdza się jego nieważność. Trzeba również dodać, że ogromna część małżeństw po rozwodzie cywilnym nie wnosi już pozwu do sądu kościelnego. Stąd widzimy, że nie wygląda to jednak tak lekko, jak często słyszymy w mediach.
Zanim jednak przedstawię w sposób bardzo ogólny procedurę procesową, przytoczę fragment homilii o. Jacka Salija OP zawartej w jego Ewangeliarzu dominikańskim do fragmentu Ewangelii św. Marka (10,1-12): „Przeciwko nauce o nierozerwalności małżeństwa niektórzy ludzie wysuwają następujący zarzut: przecież chyba lepiej, że się rozejdą, niż mieliby się męczyć ze sobą do końca życia jak pies z kotem! Otóż jednego możemy być pewni: Nie jest wolą Bożą, żebyśmy się ze sobą męczyli. Kiedy mamy dwa złe wyjścia – rozwód albo wzajemną męczarnię – trzeba szukać wyjścia trzeciego. Ten świat jest Boży i nie ma w nim sytuacji bez dobrego wyjścia. Owszem, nieraz jest to wyjście trudne, ale na pewno opłaca się go szukać”.
gdzie po pomoc?
Po zawarciu sakramentu małżeństwa mogą wyjść na jaw ukryte fakty, które stanowią o nieważności tego małżeństwa, lub niezauważone wcześniej przeszkody uniemożliwiające wspólne życie małżonków. Kiedy wszystkie możliwości naprawy tego stanu zostaną wyczerpane, jedna ze stron może napisać pozew do właściwego sądu biskupiego z prośbą o zbadanie ważności swojego małżeństwa. Zazwyczaj przy sądzie biskupim jeden z prawników udziela pomocy prawnej zwracającym się w tej sprawie. W pozwie oprócz okoliczności poznania się małżonków, przeżycia okresu narzeczeńskiego, przebiegu ślubu i pierwszego okresu po ślubie należy podać świadków (przynajmniej trzech) oraz (o ile to możliwe) adres zamieszkania drugiej strony.
Sąd najpierw wzywa obie strony celem wykorzystania ostatniej możliwości pogodzenia się małżonków. Po uzyskaniu pewności co do braku możliwości pogodzenia się stron sąd rozpoczyna zbieranie odpowiednich dokumentów – część we własnym zakresie (np. protokół przedślubny itp.), a o inne prosi stronę, która wniosła pozew (np. dokument rozwodowy, świadectwa leczenia itp.). Po zebraniu wstępnych dokumentów wzywa strony i świadków celem złożenia zeznań, czyli odpowiedzi na pytania przed sędzią (audytor), które to pytania przygotowuje obrońca węzła małżeńskiego.
Skoro sąd biskupi zajmuje się poszukiwaniem prawdy, a nie sankcjonowaniem już dawno zawartych kolejnych kontraktów cywilnych, oczekuje więc od stron i świadków prawdziwych faktów (de veritate dicenda), podpisanych przez zeznającego, sędziego i notariusza. Nawet gdyby strony i świadkowie mówili nieprawdę, a sąd na tej podstawie wydał wyrok stwierdzający nieważność tego małżeństwa, to i tak byłoby to małżeństwo ważne przed Bogiem.
W zależności od przyczyny, którą podaje się jako podstawę nieważności, potrzebna jest jeszcze opinia psychologiczna jednej czy obu stron. Następnie całość akt otrzymuje obrońca węzła małżeńskiego, który wydaje swoją opinię odnośnie do ważności tego małżeństwa. W końcu akta wraz z głosem obrońcy węzła małżeńskiego otrzymują trzej sędziowie (wotansi), którzy redagują własne już wota. Są one omawiane na sesjach sądowych i wydawany jest jeden wyrok.
drugie spojrzenie
Wyrok stwierdzający nieważność małżeństwa wraz z aktami z diecezji kierowany jest automatycznie do drugiej instancji metropolitalnej. W drugiej instancji znów obrońca węzła małżeńskiego wydaje swoją opinię, a trzech sędziów swoje wota, które omawiane są na sesji celem potwierdzenia lub odrzucenia wyroku pierwszej instancji. Prawnie istnieje tutaj więcej możliwości, jednak trudno zmieścić je w krótkim artykule.
Odnośnie do poczętych i zrodzonych już dzieci instrukcja procesowa Dignitas connubii w art. 252 mówi: „W wyroku strony winny być pouczone o zobowiązaniach moralnych, a także cywilnych, którymi ewentualnie będzie związana jedna strona wobec drugiej lub wobec potomstwa, co do zapewnienia utrzymania i wychowania”.
Potwierdzenie wyroku pierwszej instancji powoduje prawomocne stwierdzenie nieważności małżeństwa. Przy wyroku, który nie stwierdza nieważności małżeństwa, strony mogą również odwołać się do drugiej instancji. Czas przeprowadzenia pierwszej instancji określa się na 18 miesięcy, a drugiej na 6 miesięcy. Gdy chodzi o koszty przeprowadzenia procesu, zależy to od norm diecezji, ilości osób zaangażowanych w proces i wynosi w obu instancjach razem około 2000 zł.
Zdarza się, że jedna ze stron nie chce wziąć i nie bierze udziału w przewodzie sądowym. Powodem może być obojętność na stwierdzenie czy nie nieważności swojego małżeństwa, brak czy utrata wiary, a najczęściej z tego powodu, że czuje się winna tej sytuacji. W takim przypadku strona zostaje uznana za nieobecnego w procesie. Przewód sądowy jest przeprowadzany do końca i jeśli istnieje prawdziwa podstawa, może być wydany wyrok stwierdzający nieważność małżeństwa.
Po tym bardzo ogólnikowym omówieniu przebiegu procesu kanonicznego należałoby dodać, aby tego typu procesów było jak najmniej.
10 lutego 2020
Nie rozwód, co uznanie nieważności małżeństwa
dr Arletta Bolesta
adwokat kościelny