„O, gdybyś znała dar Boży i wiedziała, kim jest Ten, kto ci mówi: «Daj mi się napić», to prosiłabyś Go, a dałby ci wody żywej” (J 4,10)
Katechizm Kościoła katolickiego, w nawiązaniu do rozmowy Jezusa z Samarytanką, ujmuje modlitwę jako „spotkanie Bożego i naszego pragnienia. Bóg pragnie, abyśmy Go pragnęli” (KKK 2560). Pragnienie Boga wychodzącego na spotkanie człowiekowi jest wciąż takie samo. Przypominają nam o nim cztery wielkie objawienia z Paray-le-Monial. Równie żywe jest pragnienie Maryi z Fatimy, w którym wzywa dzieci do codziennego praktykowania modlitwy i podejmowania ofiar. Wreszcie każdy dzień miesiąca października to nieustanny trud budowania królestwa Jezusowego Serca poprzez codzienną praktykę modlitwy różańcowej.
Modlitwa jest żywa i skuteczna wtedy, kiedy chęć spotkania z Bogiem staje się pragnieniem serca. Przejawem i drogą do znalezienia prawdziwego Boga w życiu wierzącego jest najpierw gotowość do wyruszenia, a następnie gotowość do poprowadzenia przez Boga, który jako pierwszy zna pragnienia każdego serca. Ewangeliczna Samarytanka wiele razy przybywa do źródła, aby podejmować trud czerpania wody i tak ugasić swoje pragnienie. Pewnego upalnego dnia doświadcza spotkania z Jezusem i już po krótkim przebywaniu z Nim pragnie żywej wody. Po przeprowadzonej rozmowie dotykającej historii jej życia uświadamia sobie, że tą żywą wodą, zdolną ugasić wszelkie pragnienia, jest sam Jezus Chrystus.
Budowanie królestwa Jezusowego Serca na ziemi rodzi się najpierw z pragnienia spotkania z Nim i doświadczenia Jego miłości. Drogą do jego urzeczywistnienia są praktyki związane z kultem Eucharystii, spośród których ważne miejsce zajmuje adoracja Najświętszego Sakramentu. Założyciel księży sercanów, o. Leon Jan Dehon, praktykę adoracji przyrównywał do codziennej audiencji królewskiej, bez której żadne działanie apostolskie nie spełni swojego posłannictwa. W adoracji dostrzegał ożywcze, niczym woda ze studni Jakubowej, działanie apostolskie poprzez wypraszanie przebaczenia dla wiernych oddalających się od Kościoła. Mówiąc o chrześcijańskiej modlitwie, warto pamiętać, że Tym, który posiada inicjatywę do wzbudzania i kierowania życiem modlitwy jest Bóg. Trzeba Mu tylko pozwolić na rozpalenie ognia Jego miłości. W Najświętszym Sakramencie otwarte Serce Zbawiciela oczekuje każdego człowieka, stając się dla Jego czcicieli miejscem ucieczki wobec grożących niebezpieczeństw.
Trud osoby budującej królestwo Jezusowego Serca na ziemi można porównać z trudem wznoszenia murów obronnych Jerozolimy, opisanym w Księdze Nehemiasza (por. Ne 4,1-17). Mieszkańcy miasta stojący w wyłomie muru w postawie gotowości do jego obrony mogą być obrazem tego, czym jest modlitwa adoracyjna osoby zaangażowanej w budowanie cywilizacji miłości. Wyłomy i dziury w murze miejskim czyniły Jerozolimę łatwym łupem do zdobycia, toteż stali w nich uzbrojeni wojownicy, gotowi odeprzeć nieprzyjaciół. Stawanie przy Bożym Sercu w postawie głębokiego zjednoczenia modlitewnego jest z jednej strony budowaniem królestwa Jezusowego Serca na ziemi, z drugiej zaś staje się orężem i obroną dla całego Kościoła, który zawsze będzie miał słabe punkty. Oznacza to, że w Kościele zawsze będą potrzebni ludzie, którzy czerpiąc ze źródła Bożej miłości, staną również w wyłomach jego murów, odpierając modlitwą nieprzyjacielskie ataki Złego.