Jak wypisać niebo?

O pragnieniu nieba i teologii pisania ikon – z pozoru tylko płaskich wizerunków świętych, które w rzeczywistości są sposobem przemawiania Boga do człowieka – z s. Florianą Gonet ze Zgromadzenia Sióstr Świętego Józefa rozmawia Ewelina Del Fiaco.

Co takiego jest w ikonach, co sprawia, że nie da się przejść obok nich obojętnie?

Dla mnie jest to objawienie chwały Bożej. Wcześniej we mnie nie ujawniały się zdolności plastyczne. Kiedyś usłyszałam jednak od jednej z sióstr, że nie trzeba mieć talentu, wystarczy głębokie pragnienie napisania ikony. Tak naprawdę ona rodzi się najpierw we mnie. Jej powstanie może zająć tydzień, a może tylko trzy dni, jak w przypadku ikony św. Józefa. Z kolei ikonę założyciela naszego zakonu pisałam dziewięć miesięcy. Pisaniu towarzyszy nieustanna modlitwa, także za tych, którzy będą się w nią później wpatrywać, chociaż na etapie tworzenia nie wiadomo jeszcze, kto będzie jej właścicielem. Jeśli podczas tworzenia ikony Bóg jest na pierwszym miejscu, to On z niej później będzie emanować. Wierzę, że poprzez ikonę Bóg chce nam coś przekazać. Oznacza to, że On mówi najpierw do osoby, która ją pisze, a potem do tych, którzy się przed tą ikoną modlą.

Czy ikona może powstać bez modlitwy?

Oczywiście, ale wówczas nie będzie miała Ducha Bożego. Moim zdaniem prawdziwa ikona nie powstanie bez modlitwy, postu i jałmużny. Bardzo ważne jest też przebaczenie. Jeżeli w sercu jest jakaś rana i nie ma przebaczenia, to bardzo trudno podjąć próbę pisania ikony. Wtedy albo ciągle coś trzeba poprawiać, albo coś nie wychodzi. Z ikoną jest jak ze słowem Bożym, które słyszymy nieraz wielokrotnie powtarzane w liturgii. To Słowo może przejść obok nas. Podobnie jest z ikoną – można nie spotkać się z Tym, kogo objawia. Nie zmienia to faktu, że ikona, tak jak Słowo, żyje.

W jaki sposób powstaje ikona?

Każdy etap powstawania mojej ikony poprzedza modlitwa, tak naprawdę wszystko jest nią przesiąknięte. Zanim jako siostry zabierzemy się do pisania, podejmujemy też post, jałmużnę, a później przychodzi natchnienie. Najpierw potrzebna jest deska, na nią nakładanych jest 12 warstw płótna i kleju na przemian. Kiedy deseczka wyschnie i zostanie wypolerowana, cyrklem żłobimy szkic. Później następuje moment nakładania złota, następnie kolorowych warstw pigmentów, od najciemniejszych. Kolejny krok to rozjaśnianie, wydobywanie światła i blasku. Nawet jeżeli ikona ma już jakiś tytuł, w moim sercu też coś się rodzi, to znaczy przez modlitwę odkrywam na nowo tę postać, którą piszę. Na końcu nadchodzi moment poświęcenia ikony… To tak w wielkim skrócie. Pisanie ikony, poprzez nakładanie pigmentów, jest tworzeniem dzieła Bożego, które się objawia i pisze również we mnie. Dlatego często jest tak, że w ikonie odnajdujemy rysy twarzy osoby, która przyczyniła się do jej powstania.

Czy według Siostry ikonopisarstwo wczesnochrześcijańskie, jak i to współczesne, może być jakąś próbą zgłębienia tajemnicy nieba lub piekła?

Myślę, że właśnie poprzez takie dzieła Bóg przybliża nam swoją obecność. Ikony często przedstawiają Jezusa wyciągającego dusze z otchłani. Można na nich dostrzec wyraźny kontrast ciemnych i jasnych barw. Do człowieka, który trwa w ciemności, upadku, grzechu, ikona może przebić się ze światłem od Boga, które otwiera oczy i porusza serce. Zamykając się w swojej nieporadności, lęku i kryzysach, nie dopuszczam tego światła. Ale to jest mój wybór. Podobnie w ikonach, światło i ciemność się przenikają, ale ten blask Boga jakby chce z nich wyjść i mówi: przyjmij Ducha Świętego!

Często Siostra myśli o niebie?

Często staram się czuć jak w niebie, przez doświadczenie trwania na adoracji, gdzie tak po ludzku nic się nie dzieje. Ale to jest właśnie inna perspektywa, bycie z Bogiem twarzą w twarz. Mam niesamowite pragnienie nieba i bliskości Trójcy Świętej i często proszę Boga o tę łaskę.

To oznacza gotowość na spotkanie z Bogiem?

Takie szczególne pragnienie nieba zrodziło się po śmierci mojej mamy. Kiedy towarzyszyłam jej w ostatnich momentach życia, nie czułam goryczy czy żalu do Boga, że dzieje się tak, a nie inaczej. Zamiast tego czułam tajemnicę obecności kogoś w tym miejscu. Wierzyłam, że taka była wola Boża, chociaż po ludzku bolało rozstanie i strata bliskiej osoby. Wiązała się z nią silna nadzieja na niebo i na to, że ktoś stamtąd będzie mi pomagał. Z taką też pomocą przychodzą nam święci. Trzeba uwierzyć w to, że Pan Bóg posyła proroków i będzie to robił, bo nieustannie o mnie walczy i przez nich przypomina, że przy Nim jest dla mnie miejsce.

Osobiste doświadczenie pożegnania osoby bliskiej ma z pewnością duże znaczenie w naszym wyobrażeniu tej pozaziemskiej rzeczywistości.

Myślę, że jest to przede wszystkim perspektywa wiary. Wchodząc na tę drogę, Bóg zaprasza mnie do dotknięcia tajemnicy. Właśnie w tym miejscu rodzi się moja nadzieja i doświadczenie nieba, które poznaję przez słowo Boże, objawienie lub też odejście bliskiej osoby. Wcześniej pożegnałam też tatę. Pomimo jego choroby ja i moje rodzeństwo nie spodziewaliśmy się, że jego odejście będzie tak nagłe. Przy śmierci mamy towarzyszyła nam myśl, że już nic nie możemy zrobić. Być może jednocześnie chcieliśmy ją zatrzymać, czy coś zaradzić, ale w wierze pozostawiliśmy przestrzeń dla tajemnicy, chociaż wewnętrznie, po ludzku, było to trudne. Ważne jest wtedy otoczenie osoby gorącą modlitwą, dotknięcie tej tajemnicy i zamilknięcie.

Czy człowiek wierzący w Boga powinien bać się piekła?

Na pewno nie powinniśmy wymazywać ze świadomości istnienia piekła, ale to nie może nas zamykać na strachu, że kiedyś tam trafimy. Czasami w wizjach świętych Bóg przypomina o przestrzeni ciemności, żeby człowiek zaczął szukać ratunku, a tym samym dostrzegł, że On daje mi wiele możliwości do życia blisko Niego, zwłaszcza przez sakramenty. I nie chodzi o to, żebym się zastanawiała nad tym, czy zasługuję na niebo czy nie. Kiedy w moim sercu jest pragnienie nieba, a to znaczy, że już tu na ziemi jestem zanurzona w miłości Boga, nie ma we mnie lęku. Tak też pisał św. Jan w swoim liście: „ Bóg jest miłością. […] W miłości nie ma lęku” (1 J 4,16-17).

Avatar

Author: Ewelina Del Fiaco

Share This Post On

Submit a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.