Czym jest owiany tajemnicą egzorcyzm? Czy trzeba do tego używać czosnku i kołka osikowego? Kto dzisiaj potrzebuje tej formy modlitwy? I dlaczego w Polsce poszukuje się coraz więcej kapłanów do tej właśnie posługi? Dla mnie to zdecydowanie najlepszy tekst o egzorcyzmach, jaki dotychczas przeczytałam.
Książka została napisana w formie wywiadu z ks. Michałem Olszewskim SCJ, egzorcystą diecezji kieleckiej, znanym też ze względu na swoją działalność rekolekcyjną. Uwagę zwraca już sam tytuł Egzorcyzm. Posługa miłości. Mimo że wszędzie się o tym mówi, rzadko uświadamiamy sobie tak po prostu, że istotą walki ze złem jest miłość. Czyż nie?
Wypowiedzi egzorcysty są rzeczowe i wyważone, promieniuje z nich spokojna pewność. To czyni je wiarygodnymi, a czytając, mamy wrażenie, jakby mówiący siedział tuż obok nas. Kolejne akapity odkrywają przed nami świat, o którym od czasu do czasu jest głośno, ale przecież nic konkretnego o nim nie wiemy. Wspomina się tu zresztą aferę Nergala czy sprawę Anneliese Michel – historie, które swego czasu skupiały kapryśną uwagę opinii publicznej na zagadnieniu egzorcyzmów. Ksiądz Michał uświadamia nam jednak, że nie jest to problem „zadaniowy”, który miałby powracać jedynie od afery do afery. Praca egzorcysty trwa nierzadko 24 godziny na dobę i niesie ze sobą niebagatelne obciążenie. Duchowny jednak nie mówi o tym wprost, a w całym wywiadzie nie znajdziemy ani jednego słowa skargi. Tymczasem znalazłszy się na jego miejscu, niejeden z nas poddałby się szybko walkowerem.
Czytając, poznajemy w zarysach strukturę samego obrzędu egzorcyzmu, a także niebezpieczeństwa z nim związane. Duchowny zwraca uwagę na wiele ryzykownych praktyk, tłumacząc zarazem, co właściwie jest z nimi nie tak. Na szczęście dla różnych niedowiarków ks. Michał stara się też – w granicach możliwości – tłumaczyć niełatwą rzeczywistość prosto i konkretnie, zdroworozsądkowo. Stąd jego rady i ostrzeżenia przed przedwczesnym panikowaniem, bo – jak sam mówi – jedynie 10% szukających jego pomocy naprawdę potrzebuje egzorcyzmów. Ale to tylko kilka przykładów ciekawych informacji, jakie można znaleźć w tej książce. Dla niektórych niebagatelnym odkryciem będzie pewnie wiadomość o tym, że wedle słów Benedykta XVI „ten, kto nie uznaje osobowego istnienia zła, stoi w sprzeczności ze słowem Bożym i nauczaniem Kościoła”.
Bardzo ciekawa jest także idea zdrady chrześcijanina, który odchodzi od swojej religii na rzecz poświęcenia się np. medytacji Wschodu. Okazuje się, że problem niekoniecznie leży tutaj w samych praktykach, ale ma też swoje drugie dno. Jakie? Myślę, że ks. Michał wytłumaczy to najlepiej.