Dziennikarz katolik – gatunek na wymarciu?

 

O miejscu dziennikarza katolika w zlaicyzowanych mediach, wierności chrześcijańskim wartościom i przyczynach przedstawiania Kościoła w telewizji z jak najgorszej strony z red. Krzysztofem Ziemcem, prezenterem programu informacyjnego TVP1 „Wiadomości”, oraz red. Przemysławem Babiarzem, dziennikarzem sportowym, rozmawia Kajetan Rajski.

Czy prezenter „Wiadomości” ma wpływ na dobór informacji i sposób ich prezentacji?

Krzysztof Ziemiec: Ma taki, jaki może mieć, tzn. jest współwydawcą programu, ale na jego kształt wpływ ma cały zespół, w tym reporterzy, a głównie szef, do którego należy ostatnie zdanie. I tak jest wszędzie, w każdej redakcji, czy to gazety, radia czy telewizji.

Czy ma Pan możliwość odmowy zaprezentowania takiej informacji, która nosi znamiona przekłamania lub manipulacji medialnej? Czy dochodziło do takich sytuacji?

K.Z.: Taką możliwość gwarantuje prawo. A czy miałem… Chyba nie musiałem nigdy, choć czasem pojawiały się różnice zdań.

A co w sytuacji, gdy ważne wydarzenie z życia polityczno-społecznego Polski czy świata jest przemilczane przez osoby przygotowujące serwis informacyjny „Wiadomości”?

K.Z.: Nie ma takiej możliwości!!! Dziś jest tak duża konkurencja, że choćby z tego powodu nie ma na to szans. To byłaby śmierć dla programu. Natomiast zawsze można różnie opisać to samo wydarzenie.

Jak katolicki dziennikarz powinien się zachować w sytuacji, gdy ma przeprowadzić wywiad z przedstawicielami środowisk LGBT? Czy jest wówczas możliwe zachowanie obiektywizmu?

K.Z.: Każdy dziennikarz nie tylko powinien, ale musi zachować obiektywizm. A ten polega na zadawaniu pytań w imieniu widzów. A widzami są Polacy – część z nich popiera te środowiska, ale znaczna część nie. I trzeba o tym pamiętać. Zasadą podstawową jest też równowaga – jeśli jest tylko jeden gość, to muszę zadawać pytania jako przedstawiciel tej drugiej strony. Ideałem jest program, w którym mamy dwóch różnych gości i prowadzący moderuje rozmowę. Ale nie jest też tak, że muszę kogoś zapraszać! I też nie jest tak, że jak kogoś zaproszę, to muszę go lubić.

We współczesnych mediach można zauważyć trend do przedstawiania Kościoła w jak najgorszych barwach. Jak Pan sądzi, jaka jest tego przyczyna?

K.Z.: Prosta – mamy odwieczną wojnę dwóch światów i dwóch odmiennych sposobów kształtowania rzeczywistości. Wbrew pozorom zjawisko antyklerykalizmu jest obecne w Polsce od dawna, co najmniej od oświecenia. A ten natłok wynika dziś z tego, że mamy bardzo dużo kanałów przekazu informacji. Współcześnie każda, nawet mała grupa może nie być reprezentatywna dla społeczeństwa, ale bardzo krzykliwa, przez co obecna w mediach i stąd to przekonanie, że ciągle się o tym mówi. Bez wątpienia Kościół jest dziś dla wielu środowisk wielką przeszkodą i próbują go na wszelkie sposoby zniszczyć! Od nas, wierzących, zależy, czy im się to uda! Od siły naszej wiary, zasad i świadectwa, które dajemy!

Czy bycie katolikiem pomaga, czy może przeszkadza w pracy dziennikarza?

Przemysław Babiarz: Jeżeli spojrzelibyśmy na to w ten sposób, że praca dziennikarza jak każda inna powinna być wykonywana w zgodzie z własnym sumieniem, bo wówczas człowiek może się w nią w pełni zaangażować, to wtedy bycie katolikiem pomaga. Tak jest w uprawianiu każdego zawodu.

Jednak czy laickość mediów, a nawet motywy antykościelne w mediach nie mają wpływu na odbiór katolika w tej dziedzinie?

P.B.: Pewnie tak czasami bywa, nie znam wszystkich dziennikarzy w Polsce. Dla przeciętnego widza, czytelnika czy słuchacza dziennikarze to ci, którzy są znanymi dziennikarzami. Jestem jednym z nich. Znaczna część tej grupy to osoby co najmniej obojętne religijnie. Jednak trzeba pamiętać, że są również dziennikarze mniej widoczni i są wśród nich osoby wierzące. Oczywiście różnie to bywa z manifestacją tej wiary, z ponoszeniem konsekwencji bycia osobą wierzącą. Jednak my, katolicy, jeszcze nie jesteśmy na archipelagu wysp, jeszcze jesteśmy w miarę dużym lądem. Potencjalnie mamy spory wpływ na kształt życia publicznego w Polsce. Wszystko jednak zależy od tego, jak będziemy chcieli z tej możliwości skorzystać.

Jak Pan stwierdził, większość Polaków zauważa jedynie tych „bardziej widocznych” dziennikarzy. Środowisko to postrzegane jest jako zupełnie zlaicyzowane, a często pozbawione nawet zasad moralnych. Czy musi Pan wybierać między utrzymywaniem koleżeńskich relacji a wiernością swoim zasadom?

P.B.: Bezpośrednio nie byłem w takiej sytuacji. Może dlatego, że moje życie prywatne nie wiąże się z byciem w towarzystwie ludzi bardzo znanych. Nie dlatego, że tak świadomie wybieram, ale po prostu tak układa się moje życie. Znam oczywiście ludzi bardzo znanych, z których poglądami się nie zgadzam. Wtedy nasze relacje staramy się ograniczyć do płaszczyzny, która nie jest kontrowersyjna. Jeśli zdarzy się, że mamy propozycję wspólnie wystąpić na imprezie o charakterze charytatywnym, to wtedy razem tam występujemy.

Czy zdarzyło się Panu odpowiedzieć negatywnie na propozycję pracy, która nie była w zgodzie z Pańskim systemem wartości?

P.B.: Owszem, kilkakrotnie. Dostając propozycję prowadzenia imprezy, zawsze zanim odpowiem, sprawdzam dokładnie, co to za wydarzenie i kto je organizuje. Gdy coś budziło moje wątpliwości, wtedy odmawiałem. Jeśli chodzi o pracę w telewizji, to na szczęście nie miałem takich dramatycznych chwil. Kilka lat temu zdarzyło mi się, jako prowadzącemu poranny program, odmówić rozmowy z wróżką tuż przed jednymi wyborami, podczas ciszy wyborczej. Twórcy programu wymyślili, że wywróży ona, jakie będą wyniki. Zawsze byłem bardzo uwrażliwiony na wszelkie elementy magiczne, które kłócą się z chrześcijaństwem. Wyszedłem z takiego założenia, że jeśli będę z tą wróżką rozmawiał, to odbiorca może tego nie odebrać jako rozmowy o charakterze żartobliwym, tylko że wróżby traktuję poważnie i je akceptuję. Poprosiłem przełożonych, żebym nie musiał w tym uczestniczyć. W konsekwencji rozmowę z wróżką poprowadziła moja koleżanka, a ja na wizji zaakcentowałem to, że jako katolik nie akceptuję tego typu praktyk.

Avatar

Author: Kajetan Rajski

Share This Post On

Submit a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.