Dobrze, że ksiądz przyszedł. Spotkanie 13.

Wiele słyszałem o potędze żarliwej modlitwy. Najpierw mówili mi to rodzice, później księża na katechezie, pouczano też o tym w seminarium. Jednakże te wszystkie wzniosłe nauki nie wpłynęły na mnie tak mocno, jak pewne zdarzenie, w którym dane mi było uczestniczyć.

Było to podczas jednej z moich podróży. Do pociągu weszła młoda, bardzo sympatyczna dziewczyna, której twarz emanowała uśmiechem i pięknem, płynącym gdzieś z wnętrza jej duszy. Gdy usiadła, bez trudu można było odgadnąć, że zatopiła swe myśli w modlitwie. Pociąg już ruszał, kiedy do wagonu wbiegł jeszcze pewien zdyszany młodzieniec. Nie miał biletu, a w swoim roztargnieniu nie zgłosił tego faktu konduktorowi. Gdy więc pojawił się kontroler, sprawa była oczywista – trzeba zapłacić karę. Młody człowiek na próżno tłumaczył, że wraca do domu po egzaminie i zabrakło mu czasu, aby podejść do kasy. Kilka minut prosił urzędnika kolejowego, by zechciał go zrozumieć. Ten jednak był nieubłagany. Widać było, że nic nie powstrzyma go od wymierzenia kary. Pasażerowie w przedziale kiwali głowami, ale nikt nie był w stanie przeciwstawić się temu, co rozgrywało się na korytarzu.

Dziewczyna, o której wcześniej wspomniałem, siedziała bardzo spokojna. Jej pełen łagodności wzrok spoczął na kontrolerze biletów. Czułem, że z ufnością zwraca się do Boga. I w tym momencie stał się cud, bo chyba tak trzeba określić to, co nastąpiło. Konduktor zmienił ton; z nieprzejednanego urzędnika, bezwzględnie egzekwującego przepisy, przemienił się w łagodnego człowieka. Wypowiedział pojednawcze „no dobrze” i poszedł dalej. Uśmiech opromienił twarz dziewczyny, zamknęła oczy i tak pozostała przez kilkanaście minut.

Wysiadając z pociągu, miałem okazję zamienić kilka słów z tą „tajemniczą” osobą. Okazała się rozmiłowaną w Bogu studentką. Potwierdziła, że modlitwa wypełnia całe jej życie. Miała też świadomość tego, co wydarzyło się przed chwilą. Traktowała to jednak jako coś oczywistego, bo – jak powiedziała – „dla Boga nie ma nic niemożliwego”.

Byłem zbudowany wiarą tej dziewczyny i dziękowałem Jezusowi, że dał mi tak wspaniałą lekcję ufnej modlitwy.

Avatar

Author: ks. Marek Romańczyk SCJ

Share This Post On

Submit a Comment

Twój adres email nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.