Dobrze, że ksiądz przyszedł. Spotkanie 11.
W okresie Bożego Narodzenia słyszymy ewangeliczne opisy dotyczące kontaktu Boga z człowiekiem poprzez sen. Doświadczał tego m.in. św. Józef czy też Mędrcy ze Wschodu. W tym kontekście postawił mi ktoś pytanie: czy i dzisiaj Pan Bóg może przemawiać do nas w ten sposób? A jeśli tak, to po czym rozpoznać, że sen nie jest zwykłą „marą”, lecz autentycznym znakiem od Boga?
Zastanawiając się nad sposobami przemawiania Boga do człowieka, zauważamy ich różnorodność. Bóg jest wszechmocny i wolny w swoim działaniu, dlatego przekracza nasze ludzkie wyobrażenia. W komunikowaniu się z nami może posłużyć się splotem różnych wydarzeń i zjawisk. Może On swobodnie wkraczać także w doświadczenie snu. Dla patrzących z boku sprawa wydaje się być problematyczna, ponieważ w świetle psychologii treść tzw. „marzeń sennych” jest wytworem naszej podświadomości, która podsuwa nam wówczas różne obrazy, układające się niekiedy w sensowną całość. Istnieje więc niebezpieczeństwo pomyłki w tłumaczeniu znaczenia snów i zbyt pochopnego odbierania ich jako Bożych znaków. Stąd potrzeba roztropności i dużej ostrożności, aby nie absolutyzować ich znaczenia. Istnieją jednak takie zdarzenia senne, co do których mamy wewnętrzną pewność. Wtedy możemy czuć się zobligowani do ich przyjęcia.
Wypada w tym miejscu zaznaczyć pewne podobieństwo (pomimo oczywistych różnic) między snem i doświadczeniem mistycznym. W obu przypadkach człowiek przedstawia sobie różne rzeczywistości za pomocą symboli, przy czym we śnie są one wytworem psychiki, natomiast w doświadczeniu mistycznym ich kreatorem jest Bóg. Niewykluczone także, że marzenia senne i doświadczenie mistyczne mogą współistnieć ze sobą i wzajemnie się przenikać. Być może takie zjawisko wystąpiło we wspomnianych na początku opisach biblijnych.
Bądźmy zatem otwarci na te Boże znaki i zastanawiajmy się nad nimi, prosząc jednocześnie o ich właściwe rozumienie.