Dobrze, że ksiądz przyszedł. Spotkanie 1.
Podczas jednej z rodzinnych dyskusji na tematy religijne padło następujące pytanie: „Skoro zostaliśmy stworzeni na obraz i podobieństwo Boże, to czy Bóg, tak jak my, posiada ciało?” Nie jest ono wcale banalne, jak mogłoby się na pozór wydawać. Człowiek bowiem postrzega siebie jako istotę cielesno-duchową, o Bogu zaś wie, że jest On najdoskonalszym Duchem. A zatem co znaczą biblijne słowa: „Stworzył Bóg człowieka na swój obraz”? (Rdz 1,27).
Katechizm Kościoła Katolickiego, komentując powyższy werset z Księgi Rodzaju, stwierdza, że „człowiek, ponieważ został stworzony na obraz Boży, posiada godność osoby: nie jest tylko czymś, ale kimś. Jest zdolny poznawać siebie, panować nad sobą, w sposób dobrowolny dawać siebie oraz tworzyć wspólnotę z innymi osobami (…)” (KKK, 357).
Trzeba więc pojmować nasze podobieństwo do Boga na płaszczyźnie ducha, który wyróżnia człowieka spośród wszystkich stworzeń, czyniąc go zdolnym do poznawania, miłowania i dokonywania wolnych wyborów. To podobieństwo wyraża się także w możliwości tworzenia braterskiej wspólnoty z innymi ludźmi, na wzór jedności osób boskich, zespolonych doskonałą miłością.
W zacytowanych wyżej słowach Pisma świętego chodzi zatem wprost o podobieństwo człowieka do Boga w wymiarze duchowym. Niemniej jednak również nasze ciało uczestniczy w godności „obrazu Bożego”, gdyż jest powołane do tego, by stać się świątynią Ducha.
W tym kontekście warto pomyśleć nad tym, jak wygląda moje osobiste podobieństwo do Boga? Czy nie niszczę w sobie wielkich wartości przekazanych mi w akcie stworzenia przez Boga, abym pośród wszystkich istot na ziemi był Jego obrazem? Nasuwa się także pytanie: czy moje ciało jest świątynią, w której On mieszka? Jest to przecież podstawowy warunek, abym faktycznie stawał się do Niego podobnym…