Jesteśmy jak rodzina
Była taka bieda, że aż trudno to opisać. Pamiętam, że na śniadanie w nowicjacie dostawało się kromkę chleba i łyżkę marmolady. Jedliśmy to, co przynosili nam ludzie.
Chyba nie ma takiego, kto by się w pełni do tego nadawał
Z natury jestem przepełniony radością i wszędzie szukam tego, co dobre. Dla mnie chyba najtrudniejsze dzisiaj jest to, jaki jest wizerunek Kościoła w opinii publicznej.
Rodzinne ADHD
Bunt nastolatka, brak komunikacji, który z czasem przerodził się w dobro niesione innym i trudne życiowe doświadczenia… O tym, jak tworzyły się relacje w ich rodzinie, opowiadają Paulinie Smoroń Jasiek Mela – podróżnik i działacz społeczny, oraz jego mama Urszula.
Byliśmy gotowi zrobić wszystko
Rozmawiałam o tym z księżmi. Reakcje były różne. Jeden z nich nie chciał dać mi rozgrzeszenia. Inny pytając, czy próbowaliśmy również alternatywnych metod, powiedział, że nas rozumie.
Pan Bóg postawił ostatnią kropkę
Nieco ponad rok staraliśmy się o dziecko, ale się nie udawało. Według pewnej niepisanej zasady, która mówi, że rok starań może świadczyć o pewnych nieprawidłowościach, wybraliśmy się do lekarza.